piątek, 3 maja 2013

perwersja dziewiętnasta.

Jak się czujesz, kiedy osoba, którą najchętniej zakopałabyś żywcem pod ziemią, pozbawiając dostępu do czystego powietrza, środków czystości i prowiantu, wyrasta tuż przed Tobą? Jak psychopata z nożem w ręku, a przed nim niewinna ofiara? Jak sierżant na służbie, mający na wyciągnięcie ręki potencjalnego złodzieja? Jak jeden z tych wyimaginowanych superbohaterów, któremu wystarczy tylko krok, aby znokautować zarazę miasta? Jak pan i władca w czasach starożytnych ze zbrodniarzem przed swoim wielkim mieniem? Powiedzmy. Tyle że Ty różnisz się od nich jedną zasadniczą rzeczą. Bo oni zrobiliby swoje bez chwili zawahania, na jednym oddechu. A Ty? Ty nie masz chęci nawet na wycofanie się z niebezpiecznego terenu, już nie wspominając o ofensywie. I bynajmniej nie jesteś tchórzem. Jesteś bardziej górą lodową, zaskoczoną przez nagłe ocieplenie klimatu.

To miał być zwyczajny czwartek. Włóczenie się po mieście, skoczenie do jakiegoś chętnego na szybki numerek klienta, wizyta w Twoim ulubionym sklepie erotycznym po niezbędne zabaweczki, wieczór z wytwornym winem pochodzącym z najbardziej pospolitego w Polsce marketu, przy ulubionych nutach Pezeta i Ostrego. Ale czym by były plany, gdyby choć w połowie nie wypaliły? Bynajmniej te Twoje. Bo zamiast grzać tyłek w gustownym salonie dziadka łykającego środki na erekcję, stoisz w bramie z Wroną oddalonym o kilka centymetrów. Nie tak wyobrażałaś sobie ten dzień. Ba!, nie tak wyobrażałaś sobie jakąkolwiek sekundę w stolicy Podkarpacia, miejscu, gdzie już nigdy, przynajmniej prywatnie, a nie z drużyną, nie powinnaś go napotkać.
- Cóż za urocze spotkanie - mruczy wprost do Twojego ucha, usilnie starając Cię zapędzić w kozi róg, jakim jest ciemny zaułek, usadowiony zaraz obok ogromnego, metalowego wejścia.
- Urocze? - kpisz, wydymając wargi. - Myślałam, że coś takiego przydarzy się dopiero w kociołku u Lucyfera, gdzie niewątpliwie oboje wylądujemy.
- Może los chciał postawić nas na swojej drodze wcześniej?
- W takim razie jest kretynem.
Chwila ciszy. Potrafisz wyłapać urywki rozmów dwóch starszych kobiet po drugiej stronie ulic, wszelkie dźwięki odpalanych silników, dzwonek od roweru. Szkoda, że nie potrafisz wyłapać zirytowanego bicia serca i hemoglobiny krążącej z przyśpieszeniem.
- Po co przyjechałeś do Rzeszowa?
- Odwiozłem Olę, przy okazji nadrobiłem czasowe straty z Pitem. Jak mniemam, nie próżnowałaś podczas jej nieobecności.
- Nie mam pojęcia, o czym mówisz - przecież nie powiesz mu prosto w oczy, jak naprawdę było, czyż nie?
- Tośka, chyba nie zapomniałaś, że w znajomych na tym śmiesznym portalu społecznościowym nadal cię mam? Widziałem zdjęcia z Krzyśkiem, widziałem załamaną Aśkę w Bydgoszczy, choć w tym wypadku nie wiem czy to twoja sprawka, usłyszałem wszystko od Piotrka. W co ty pogrywasz, dziewczyno?
- W to samo co ty. Dwa lata wstecz, pamiętasz?
Zatrzaskuje wargi na parę sekund. Szuka odpowiednich argumentów do wymiany poglądów. Skąd wiesz? Bo układa brwi w komiczną falę.
- Nie porównuj swojego stylu życia do moich zachowań, dobrze? - irytuje się, widzisz to po furii w jasnych oczach i zabielonych kłykciach.
- Dlaczego? Przecież to i to ma dziecinną i bezmyślną formę.
Przysuwa się jeszcze bliżej, zmuszając Cię od oparcia się plecami o lodowatą, ceglaną ścianę. Jego usta znajdują się na wysokości Twojego czoła.
- Nadal mi tego nie wybaczyłaś, prawda?
- Gdybyś był na moim miejscu, wybaczyłbyś? Wybaczyłbyś obojętność drugiej połówki na jej poniżanie przez najbliższą osobę, wybaczyłbyś wszystkie świństwa robione z premedytacją, wybaczyłbyś traktowanie jak zabawkę, jak szmatę, którą w każdej chwili można wyrzucić przez okno?
- Byłem młody i głupi, nie rozumiałem pojęcia prawdziwej miłości.
- Młody? Miałeś dwadzieścia dwa lata, wystarczająco dużo na ustatkowanie się w mentalności. To ja byłam gówniarą, gówniarą, która wpakowała się w największy błąd swojego życia.
- To był największy błąd twojego życia? Spójrz na siebie teraz. Zrobiłaś z siebie dziwkę, panienkę do towarzystwa.
- Wiesz, dlaczego tak się stało? Bo nie było cię przy mnie, kiedy matka zabierała mi wszystkie oszczędności, nie było cię przy mnie, kiedy ojciec wylądował w pierdlu, nie było cię, kiedy zmuszona przez przeciwności losu wyszłam na ulicę. Olałeś mnie, tak po prostu, uznałeś, że nic dla ciebie nie znaczę, potraktowałeś jak powietrze.
- Mogłaś mi powiedzieć o swoich problemach.
- Mówiłam, wielokrotnie! - głos Ci drży, i to bynajmniej nie z zimna, tylko emocji ogarniających Twe ciało. - Tyle że ty byłeś zbyt zapatrzony w siebie i w siatkówkę, aby choć w jednym procencie się mną zainteresować. Jakie ja miałam wyjście? Zostałam z tym wszystkim sama, z brakiem wykształcenia, dachu nad głową, pomocnej dłoni. Liczyłam na ciebie. Teraz już wiem, że nie powinnam, że ufać mogę tylko sobie.
- Tosiu, tak nie musi być - delikatnie dotyka opuszkami Twojego zarumienionego policzka. - Zrozumiałem swój błąd od razu po twoim zniknięciu. Proszę, pozwól sobie pomóc.
- Pomóc to ty mi możesz co najwyżej w podtrzymywaniu głowy klientowi, kiedy będzie przeżywał swój wyczekiwany od dawna orgazm. Daj mi święty spokój, Andrzej, i nie pokazuj na oczy.
Uciekasz, nie zważając na jego powtarzające się i namolne wołanie. Wolisz być wszędzie, nawet w piekle, ale nie przy nim, nie w miejscu, gdzie wdycha to samo powietrze, gdzie jego oczy świdrują ten sam rzeszowski krajobraz.

Pałętasz się po ulicach stolicy Podkarpacia już czwartą godzinę. Olewasz chłód przenikający przez Twoją skórę, olewasz mokre od łez policzki, olewasz wszystko, co Cię otacza. Liczysz się tylko Ty i Twoje rozdrapane serce.
Ufałaś mu, tak bardzo mu ufałaś. Wierzyłaś, że przychyli Ci nieba, że wskaże właściwą drogę, że udowodni, iż pomimo wielu przeciwności świat może być piękny. Pomyliłaś się, już nie pierwszy raz w swoim marnym żywocie. Wystawił Cię, potraktował jak śmiecia, zostawił ze wszystkimi problemami, o których notabene w ogóle nie wiedział, gdyż interesowały go tylko Twoje ciepłe usta i miejsce pomiędzy nogami, samą. Bolało tyle miesięcy, werżnęło nóż w czystość i sumienie, odbiło echem. Starałaś się pozbierać, starałaś się udowodnić facetom, że i Ty potrafisz być zimną suką, dla której nie liczą się uczucia i troski innych. Tylko na co Ci to było, skoro po pierwszym spotkaniu z nienawiścią rozklejasz się jak stary kapeć świętej pamięci dziadka?
Rzeszowski park od początku jest Twoim prywatnym azylem. Uwielbiasz tu spacerować, szczególnie wieczorami i nocą, gdy uliczki są całkowicie przerzedzone, wręcz puściutkie. Dlaczego i dzisiaj nie mogło tak być?
Czujesz czyjąś obecność tuż za swoimi plecami, ba!, czułaś ją już kilkadziesiąt minut temu, jednak ani razu nie odważyłaś się odwrócić. Teraz także tego nie robisz. Może to kolejny błąd Twojego życia?
Silne uderzenie w plecy paraliżuje Twoje wymarznięte ciało. Upadasz, gdy powtarza się ono dwukrotnie. Masz odwagę spojrzeć na napastnika dopiero na zmoczonej glebie. Spodziewałaś się kobiety zamiast gwałciciela czy innego złoczyńcy? A już tym bardziej znajomej kobiety?
- Spierdoliłaś mi życie! - krzyczy, kopiąc Cię celnie w jamę brzuszną, a w następstwie w uda. Jej ciemne włosy przyklejają się do szyi i twarzy. - Zabrałaś wszystko, męża, dzieci, najprawdziwsze szczęście. Pozwól, abym w takim razie zabrała coś cennego dla ciebie.
Wiesz, że chodzi jej o Twój żywot, poznajesz to po coraz mocniejszych uderzeniach i furii, z jaką je wykonuje. Dlaczego się nie bronisz? Dlaczego pozwalasz, aby metaliczność krwi podrażniała Twoje zęby i dziąsła, aby czerwona ciecz przepływała przez komory nosa? Bo prawdziwym ukojeniem dla Ciebie jest chyba właśnie śmierć. Nawet w tak brutalnych okolicznościach jak te.

~*~
Kochane, nikt nie powiedział, że Wronka tu będzie ideałem, prawda? :)
Został nam ostatni odcinek. I liczę na to, że uda mi się Was zaskoczyć. Szczerze? Będę za tym tęsknić, a przede wszystkim za Wami, za tak liczną grupą, jaka tu się pojawiła. Na pożegnania jeszcze nadejdzie czas.

Czy tylko mi nie podobają się tegoroczne transfery? Jak Boga kocham, chyba wyjadę sobie do Rosji albo Turcji na sezon ligowy, bo niedługo nawet na Łuczniczkę nie będę miała po co przyjeżdżać. Delecto moja kochana, odrodź się!

Można powiedzieć, że z większością zaległości już prawie wyszłam na prostą. Przez weekend postaram się uzupełnić te pozostawione na później niedobitki.

Miłej reszty majówki Wam życzę, bo moja zostanie spędzona przy książkach i atlasach, laf yt.

52 komentarze:

  1. Brakło mi słów. Nie tyle przez fakt, że nie takiego Wrony się spodziewałam, ile przez tę końcówkę. Konsekwencje jej czynów nadal w nią uderzają, ale to już przeszło przez pewną granicę. Mam tylko nadzieję, że nic poważnego jej nie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ło matko. Takiego obrotu spraw to ja się zupełnie nie spodziewałam! Wrona jako zimny łamacz damskich serc? Kurde, myślałam że ma więcej męskości w tym pięknym ciele. Teraz już wiemy że to przez niego Tośka jest, jaka jest. Jak można być takim za przeproszeniem debilem, żeby nie interesować się życiem dziewczyny, kochanki, kobiety, przyjaciółki, panny z którą miło spędza noce w sypialni (do wyboru ^^), tym bardziej że Tośka była młoda, miała problemy w domu i tak naprawdę jej byt zależał od siatkarza? Nie wiem co on sobie myślał, serio. Natomiast w tej ciemnej bramie to myślałam że prędzej rzuci się na Tośkę niż da jej uciec. Dobra, przyznaję, czekałam na to *.*
    Iwona, ty pierdolona suczo. Teraz ci się zachciało walczyć o rodzinę, tak? Jak już jest po ptokach, kiedy rozwód zbliża się wielkimi krokami i masz przed sobą widmo życia w mniejszym luksusie niż dotychczas?! Przecież nigdy nie kochałaś biednego Krzysia, zależało ci tylko na kasie. Po cholerę chcesz się odgrywać na Tośce? Już prędzej na Krzyśku, przecież on też uczestniczył w tej "zdradzie".
    Ale z drugiej strony dobrze, przynajmniej wsadzą ją do pierdla za pobicie. Bo nie za morderstwo, prawda? Proszę, powiedz że nie :(
    Przywiązałam się do perwersyjnej Tosieńki i nie wyobrażam sobie rzeszowskiej hali bez niej. No i brak ostrych numerków z Bartmanem. Ciągle mam nadzieję że wparuje do parku któryś z siatkarzy (patrz: Igła, w końcu miał się pojawić w innej roli :D, albo rycerski Wrona który odkupi swoje wcześniejsze winy, lub Zibi, który w końcu pokaże inną stronę ogiera ^^) i uratuje naszą ladacznicę. Za wcześnie na kociołek u Lucyfera!

    Transfery mnie dobijają. A już Winiar w Rosji to gwóźdź do trumny -.-
    Powodzenia z nauką! Buziaczki, S. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałam być pierwsza, a jak zwykle ktoś mnie wyprzedził, no <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Andrzeju, jesteś po prostu jednym wielkim dupkiem, o. Tak się dziewczyn nie traktuje!
      A tak poza tym to wmurowało mnie w ziemię, bo chyba ktoś tu nie przeżyje tego ataku. Zamknąć Iwonę w pierdlu, ot co.
      masz zryte pomysły <3

      Usuń
  4. Czytam i tak: taaa jasne to nie chodzi o tego Wronę, bum ten prawdziwy, z Kisieli to jest zonk nr 1. Zonk nr 2 końcówk. Jest tak cholernie zaskakująca, że nie wiem co napisać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę dziwnie będzie się żegnać za jakiś czas z tą historią. Żegnać się z "ladacznicą"? Tośką, Z tymi wszystkimi numerkami jej i Bartmana, z tymi miłymi chwilami między Piotrkiem i Tośką, Z pomocnym i przyjacielskim Krzysiem, ze złą Iwoną, i wreszcie ze znienawidzonym przez pannę T., Andrzejem.
    Nawet się jej nie dziwię, że o wszystko co się w jej życiu wydarzyło na przełomie tych dwóch lat, obwinia właśnie Jego. To głównie przez niego właśnie stoczyła się na samo dno. To od niego potrzebowała pomocy, a on uznał ją wtedy za śmiecia i zostawił, bo liczyła się siatkówka.
    Teraz Tośka odpowiada za wszystkie swoje złe wybory. Za to, że zdecydowała się na inne relacje z niewłaściwymi ludźmi. Tak bardzo chciałabym, żeby jej wybawianiem okazał się Zbyszek. Nie wiem dlaczego, ale w tej historii on mi najbardziej do niej pasuje mimo wszystko. Może pokaże się z tej innej strony, pokaże jej, że nie tylko jedno się liczy (wiem mało realne z jego strony, ale cóż, tak sądzę).
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*
    Ps. Jeśli znajdziesz choć odrobinę czasu i zajrzysz na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/, gdzie właśnie pojawił się 5 rozdział, będzie mi bardzo miło:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Tu powinien być mądry i wartościowy komentarz, ale rozpierdoliłaś mój i tak ciężki humor. Tosiu, nie rób mi tego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Powodzenia z nauką ;) Ja też ślęczę nad książkami. Nie łudźcie się kociołek u Lucyfera tu będzie, chociaż miło by było gdyby nasza Tosieńka jakieś fajne towarzystwo do smażenia się w piekle miała. Wrona boże, a ja cię lubiłam ;) Też szczerze mówiąc myślałam że się na nią rzuci a potem dostanie w mordkę bo się należało. To takie trochę samozapętlające się koło. Kto wie co Wroną wtedy kierowało, ale czy jak widzimy scenę przemocy na ruchliwej ulicy to coś robimy? Niewielu robi cokolwiek a większość po prostu stoi i patrzy. Widziałam kiedyś eksperyment gdzie kobieta położyła się i udawała zemndolą najpierw na Oxford Street a potem na jakiejś pomniejszej uliczce. Oczywiście na Oxford nikt nie podszedł sprawdzić co się dzieje. Na mniejszej uliczce była zaczepiana przez co drugą osobę. O co mi chodzi z tym porównaniem. Wiadomo że w scenach i sytuacjach patologicznych powinno się coś zrobić ale czasami po prostu nie ma co. Gdyby zawsze się dało nie istniało by coś jak współuzależnienie i inne ciekawe rzeczy. Nie chcę być adwokatem diabła ale zastanawiając się głębiej cholera wie co Endrju w tamtej sytuacji kierowało. Nie można jednoznacznie powiedzieć że czarne nie znając wszystkich faktów. Coś tak czuję że to jeszcze nie koniec i ktoś tą Tosieńkę w parku znajdzie. A w następnym rozdziale na pewno nas zaskoczysz. Trochę będę tęsknić za tą historią. Za tym niepowtarzalnym klimatem i głębszą rozkminą do jakiej mnie ona doprowadziła. Transfery? Niby Sovia w komplecie, niby bez Bartmana, niby Skra się wzmacnia ale Michał!? Cholernie się o niego boję. Wiem pieniądze, ale rosyjska siatkówka siła razy ramię to na prawdę nie jest dobry pomysł dla gracza z takim technicznym zapleczem jak Michał. Boję się że z jego zdrowiem skończy się jak w Trento. Mogę tylko uszanować tą decyzję, ale nie rozumiem szczególnie że rodzina wyjeżdża z nim. 7 letniego dzieciaka zabierać w zupełnie nowe środowisko gdzie nie będzie znał nikogo a tym bardziej sądząć że rosyjskiego nie zna z nikim nie będzie mógł nawiązać kontaktu. Cóż ich decyzja pozostaje tylko trzymać kciuki za Fakieł żeby Ziomek nie odszedł to raz no i za ich awans do Pucharu Challange żebyśmy mogli ich zobaczyć w spotkaniach ze Skrą.
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  8. No rzeczywiście, Endrju to ideałem nie był.... i czy ta kobieta to Ignaczakowa??
    I dlaczego to tak szybko minęło? Jeszcze całkiem niedawno rozpoczynałam lekturę anielskiej perwersji...
    Przepraszam za tak pesymistyczny komentarz ale moje życie zjebało się od momentu potwierdzenia wiadomości o tym, że Wini odchodzi do Rusków....
    pozdrawiam pogrążona w żałobie... :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Szczerze? Nie spodziewałam się. Zaskoczyłaś mnie, ale bardzo pozytywnie.


    Wrona, nie spodziewałam się. Ta "baba" to raczej Ignaczakowa, haha.



    ROBISZ SOBIE JAJA?! NIC NIE KOŃCZYSZ!

    OdpowiedzUsuń
  10. ooo kurde! szok totalny... myślałam że Wronka będzie dobry i kochany, albo przynajmniej będzie dobrym kochankiem a nie takie coś... a ta napastniczka to żona Igły zapewne... no nie jak ty nas chcesz jeszcze bardziej zaskoczyć to ja nie wiem co to będzie ;o

    OdpowiedzUsuń
  11. jestem dziwna, jara mnie bezuczuciowy, chamski, dbający tylko o siebie łamacz niewieścich serc jakim w tym opowiadaniu jest Wrona... ona chyba nie umrze, nie?

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja myślałam, że jak się Wrona pojawi to będzie raczej miłą, cudowną, kochaną postacią, a tu takie zaskoczenie.

    Co do tego zdarzenia w parku to na pewno była Iwona Ignaczak, jestem tego w 100% pewna. Tylko wydaje mi się, że trochę przesadza, żeby napadać na Tośkę w parku, i ją bezczelnie kopać? Ach, a przecież to przez nią Krzysiek zrobił te zdjęcia z Tosią.

    A może Wrona za nią poszedł, mimo iż tego nie chciała, i ją dzielnie uratuje i może nie będzie aż tak źle? Choć trochę odkupiłby swoje winy.

    Strasznie będzie mi brakować tej historii, bardzo! Jedna z najlepszych jakie czytałam i czytam :)

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na dwudziesty pierwszy rozdział :)
      http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com/

      Usuń
  13. Andrzej skrzywdził Tośkę. Gdyby nie cały splot wydarzeń, zachowanie Wrony, aresztowanie ojca, olewatorstwo matki, być może życie Tośki popłynęłoby zupełnie innym życiem. Być może nie byłaby tak perwersyjna, być może nie stałaby się dziwką, może nie wielbiłaby aż tak mocno seksu. Jednak wszystko stało się, a Tośka jest perwersyjna. Czasem nawet bardzo. Jednak obok tego znajduje się to jej anielskie serce i pewien rodzaj niewinności.
    Czy śmierć jest tu najlepszym rozwiązaniem? Nie sądzę, jednak to Ty wiesz najlepiej. Przecież Ty znasz Tośkę lepiej od nas. To Ty wiesz, co będzie dla niej najlepsze. Jednak ja chciałabym, żeby ona była w końcu tak po prostu szczęśliwa.
    Swoją drogą po Iwonie się tego nie spodziewałam...

    Przepraszam, że mnie tak długo nie było tu i na pozostałych Twoich opowiadaniach, ale w moim życiu ostatnio jest masa zawirowań... Powoli jednak nadrabiam ;)
    Mi też się ruchy transferowe nie podobają. No, może nie wszystkie, ale... No cóż, na to niestety nie mamy wpływu.
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  14. No żeś teraz pojechała po bandzie i to tak konkretnie ;) Nie spodziewałam się, że Andrzej aż tak bardzo skrzywdził Tośkę i, że miała ona aż tak poprane dzieciństwo. Liczyła na to, że razem z Andrzejem jej problemy się skończą, ale niestety tak się nie stało. Dziwię się facetowi, że ma czelność gadać jej o tym, że wszystko sobie przemyślał i chciałby wrócić. Nie toleruję takich typków i już.
    Czemu mam dziwne wrażenie, że Tośka skona w tym parku?
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba mam ogromne tyły, ale obiecuję nadrobić. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadrobiłam, ale komentowanie to nie jest ostatnio moja specjalność...
      Jest mi bardzo przykro, że Tośkę spotkał taki zawód w postaci zachowania Wrony i dlatego, że każde jej kolejne zachowanie było konsekwencją tego jednego zawodu.
      I naprawdę nie wiem, czy Iwona wreszcie się opanuje i zostawi ją w spokoju, czy może ktoś przyjdzie Tosi na ratunek...

      Usuń
  16. Wrona nie jest ideałem w tej historii, ale mimo to bardzo mi się podoba w tej roli ;) Zastanawiam mnie tylko czy On na prawdę żałuje swoich wcześniejszych postępowań?? Może.
    Hmm Iwona sama zniszczyła swoje małżeństwo. Gdyby nie była tak chorobliwie zazdrosna o Krzyśka i gdyby w porę się opamiętała, to na pewno udałaby im się uratować ich małżeństwo. Wydaje mi się, że Ona nie rozumie popełnionych przez siebie błędów. Woli obwiniać kogoś innego, a w tym przypadku Tośkę, bo tak jest jej po prostu wygodniej. Mam nadzieje, że Iwona jej nie zabije. A za to co uczyniła spotka ją kara. Może w tedy zrozumie swoje błędy.

    I oczywiście liczę na chociaż odrobinę szczęśliwego zakończenia ;)

    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  17. Wronaaa O.o tego się po tobie nie spodziewałam.
    Ten napastnik... chyba go/ją skądś znam. Tak po głowie, zupełnie nie wiedzieć czemu, chodzi mi Iwonka :D hmmm... ale nie, to pewnie zły trop... xD

    Tylko proszę, chociaż troseckę szczęśliwego zakończenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tu ja, jestem.
    Oj ja to się nie spodziewałam Andrzeja w anielskich skrzydłach, bo przyjęłam za oczywiste, że ma coś na sumieniu.
    A tu się uzbierała cała kupa grzechów, smoła w kociołku już bulgoce.
    Oboje byliby w innym miejscu i innymi ludźmi, gdyby wtedy Wrona okazał trochę serca i uwagi. Teraz nie może robić jej wyrzutów, bo wszystko zwaliło się na jej głowę, a do pomocy nikogo. Może były lepsze drogi, ale ona widziała jedną, a nikt nie wskazał jej innej.
    Tośka, Tośka. Jeszcze ją Iwona napadła. Z żądzą mordu. Czy tak nam Tosia zginie? No bez jaj :(
    Nie rozwaliła im rodziny. Robi się wiele złych rzeczy, a obrywa się gdy jest się niewinnym, taaak.
    Nie opuszczaj naaaaaaaas ;(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja się zastanawiam ile osób zostanie z tej starej, dobrej Delecty, która mogła tyle osiągnąć. Dołączam się: DELECTO odrodź się! Mam nadzieję, że mimo tych wszystkich odejść nadal będą walczyć o najwyższe cele.

    Miałam nadzieję, że poznam romantycznego Andrzeja, takiego który kocha całym sercem i którego Tośka zawiodła, a ujrzałam zupełnie coś innego i nawet nie jestem zawiedziona, bo mi się to kurewsko podoba. Jednak myślę, że gdyby on wtedy nie był takim egoistą to teraz tworzyliby szczęśliwą rodzinę, taki obrazek pojawia się mi gdzieś tam w wyobraźni. Iwonka jest taka agresywna? Tutaj przyznam się szczerze - roześmiałam się. Nie wyobrażam sobie Iwonki w takim wydaniu, tego nie ogarnia nawet moja wyobraźnia. No, ale Tośka nie może nam zginąć, musi jeszcze zostać sama z wyrzutami sumienia, albo niech znajdzie idealnego mężczyznę i będzie szczęśliwa, whatever byleby żyła.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ej no jaki już koniec?! Ja bym mogła czytać i czytać kolejne perswazje ;)
    Wcale nie spodziewałam się, że Wrona tu będzie pozytywną postacią. Ja się domyślałam, że to przez niego Tosia się stoczyła. Zabawił się nią, a kiedy ona potrzebowała pomocy był głuchy na jej problemy. Teraz niby żałuje. Szkoda, że wcześniej nie żałował i jej nie pomógł.
    W tym wszystkim jeszcze napadu szału Iwony brakowało. Cała wina spada na nią, a tak naprawdę nic nie zrobiła. Głupie zdjęcia mogą ją pozbawić życia bo nie wiem czy ją tam zostawisz przy życiu czy jednak uśmiercisz ;)
    Tego roczne transfery mi się nie podobają, ale to temat na książkę bo jak zacznę narzekać to nie skończę :P No może napiszę, że nastąpiła śmierć Delecty, a mają grać w Pucharze CEV i Effector też rozkradli z najlepszych zawodników :/ Chociaż Ci jednego zazdroszczę :D Będziesz miała w Łuczniczce pięknookiego Miłosza ;)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  21. Czy zawsze jak dodaję komentarz na perwersji musi mi się zawiesić laptop? ;> Jakieś fatum, czy coś? A może nie powinnam tego opowiadania czytać? Buhahaha :D Napiszę jeszcze raz, a co mi tam. :)

    Wrona? Takim bad boy'em? I w dodatku z taką przeszłością? No tego to się tutaj nie spodziewałam, bo liczyłam, że Endrju będzie przedstawiony jako taki grzeczny i pokorny chłopaszek, a tu takie zaskoczenie! Myślę, że gdyby nie zabawiał się wtedy uczuciami Antosi, gdyby nie potraktował ją w tak okrutny sposób, to teraz tworzyliby super rodzinę i wiedliby spokojne życie. Nie było go przy Tosi wtedy, kiedy najbardziej go potrzebowała, ale kiedy chciał się zabawić, to wiedział do kogo się odezwać. Ugh... Wykreowana przez Ciebie postać Wrony powoduje, że moja "sympatia" do niego jeszcze bardziej spada. :P

    Ignaczakowa zjawiła się znienacka i zaatakowała. Aczkolwiek coś mi się wydaje, że ona od jakiegoś już czasu śledziła Wilczewską i tylko czekała na ten odpowiedni moment aby jej pokazać, kto jest górą. Nosz co za głupia pipa z niej, no! Też jej się wcześnie przypomniało o tym, że Tosia "zniszczyła" jej małżeństwo, wcześniej nie wiedziała? Grr! Coś mi się wydaje, że szczęśliwego zakończenia tu nie będzie, oj nie będzie. Chociaż... Może któryś z siatkarzy jakimś cudownym trafem będzie gdzieś w pobliżu i uratuje Tośkę spod szponów zimnej suki Iwony? Może jednak happy end, co? :P Nie pogniewam się np. za Bartmana! :D

    Tiaaa, transfery... Weź mi ani nic nie mów, bo pójdę się utopić w Warcie. Pomieszanie z poplątaniem na całej linii, przetasowały się te wszystkie kluby niemiłosiernie. Ja bardzo chętnie wyjadę z Tobą na ligę do Turcji albo Rosji i będę Ci towarzyszyć. :) Może uda nam się wcielić w życie nasz, jakże niecny, ale zajebisty plan? :D A może nie trzeba będzie wyjeżdżać, tylko okaże się, że będziesz miała w Delekcie naszą Gwiazdkę? :D Who knows... :)

    Aha, no i wiesz, że ja będę tęsknić na perwersją, nie? :( Szkoda, że jeszcze tylko jeden rozdział został; jeden jedyny, w którym wszystko się wyjaśni... Ale tak to już jest, że wszystko ma swój początek i koniec, niestety. Zawsze przecież można zacząć czytać od nowa. :)
    Ucz się tam ładnie do egzaminku, w niedzielę Cię przepytam! :D
    całuję Cię, Miśku :*
    Patexiątko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo podoba mi się to, że Endrju nie jest słodko pierdzącym maminsynkiem. Nie lubię takich cip. Ciap. Lubię to, że jest chamem, wrednym skurwielem, którego wzrok nie sięga dalej niż umiejscowiony jest czubek jego nochala. I szczerze mówiąc myślałam, że w tej bramie będzie jakiś większy hardcore. I nie mówię tu o kopulowaniu się w ciemnym zaułku obszczanym przez osiedlowych pijaczków, ale o ostrej kłótni, w której nie tylko słowa, ale może i czyny poszłyby w ruch. Tak, jestem dziwna. Dzięki tej rozmowie z Andrzejem wiemy przynajmniej dlaczego Tośka z dziewczyny z problemami zmieniła się w kobietę z większymi problemami i kamieniem zamiast serca. Swoją drogą, nie żeby starała się faceta usprawiedliwić, ale mogła jakoś spróbować to niego dotrzeć, opowiedzieć co się dzieje tak, żeby to nim wstrząsnęło, żeby sięgnął dalej niż te trzy metry siatki. W końcu Wrona należy do tej gorszej połowy ludności, która w czaszce nosi tylko niewielką część mózgu, a reszta jest jakiś metr niżej. Niezaprzeczalne jest to, że Tośka chciała od niego jakiejś podpory, pomocy, a tego nie dostała i ma mu to za złe. Wronka dał dupy na całej linii, więc jego dzisiejsze słowa, że nie musi tak być są co najmniej żałosne.
    Tego, że Wrona okaże się wredny mogłam się spodziewać, ale że Iwona I. tak ostro zareaguje to się kurewa nie spodziewałam! Myślę, że jej nie zabije, co najwyżej pomoże jej spaść na samo dno, tam gdzie są metry mułu. A może jednak ją zabije? Ale co to da? Raczej Tośka nie należy do osób, które chcą żyć na wszelką cenę, które doceniają każdą minutę na tym świecie. Przypuszczam, że pozbawienie jej życia przyniosłoby ciemnowłosej swego rodzaju ulgę, ale dojrzała kobieta jednak nie powinna myśleć o zaspokojeniu żądzy zemsty za wszelką cenę, ale w końcu jest matką. I co pójdzie siedzieć za to, że zabiła kobietę, z którą jej mąż się nie przespał tylko zrobił tzw. zdjęcia rozwodowe? Warto dla tej satysfakcji spotykać dzieci przez grubą szybę? No nie wiem. Ja pewnie bym nie zabiła, ale skutecznie zatruła życie.
    Swoją drogą chyba minęłam się z powołanie. Z tymi dywagacjami powinnam się wybrać na filozofię, albo na psychologię z tymi analizami charakteru.

    Transfery. Niektóre mi się podobają, niektóre nie. Wiadomo, szkoda mi, że Winiar odchodzi. Cieszę się, że Andrew przybywa do Skry. Bartmana nie komentuję bo mi się nie chce. Fakt jest taki, że Delecta jak się nie będzie zbroiła, to już nie będzie ta sama drużyna. Osobiście ubolewam, że Russel opuścił moją kochaną drużynę.

    Pozdrawiam, Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  23. Czyżby tą szaloną kobietą okazała się wkurwiona Iwonka? Jakoś od początku jej nie lubiłam... Pojawiała się w niektórych epizodach, ale na taką wredną babę mi wyglądała...
    Wrona...Zdecydowanie wolę go w wydaniu wrednego, chcącego tylko zaspokoić swoje potrzeby seksualne skurwiela niż grzecznego i poukładanego chłopczyka. Nie zmienia to faktu, że dwa lata temu zachował się jak ostatni dupek zostawiając Tośkę z tymi wszystkimi problemami samą. Fakt jest taki, że faceci dojrzewają dużo później niż kobiety i nawet te 22 lata to mogło być jak dla niego za mało. Chociaż czytałam kiedyś, że ich mózg przestaje się rozwijać w 6 roku życia, później ewentualnie jeszcze trochę rośnie :D Szkoda, że ta historia powoli dobiega końca ;/ Mam nadzieję, że w zamian uraczysz nas jakąś nową i równie interesującą. Jestem uzależniona od Twojego pisania i nie wyobrażam sobie nagłego braku nowych tekstów.
    Majówka do kitu, bo pada jak cholera przez cały czas ;/
    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Jeżeli mój mózg jeszcze dobrze pracuje to nie kto iny okłada kopniakami Tośkę a Iwona. Ona jest psychopatka w każdym razie. Nie wiem chyba nigdy nie zrozumiem tego że ludzie potrafią tak łatwo zdawać przemoc innemu człowiekowi. Niech w ścianę powalą, ooo ... A sama Tośka musi walczyć, nie może się teraz poddać, niech jej odda. Jak tego nie zrobi to jaj uż mam przed oczami kolejny rozdział, cmentarz, trumnę i ją w środku, a tego nie chce. Co do Wrony, niech spada na drzewo! Olał Tośkę wtedy gdy go najbardziej potrzebowała, nawet jeżeli jej prośby o pomoc gdzieś mu umykały bo miał 1000 ważniejszych rzeczy to powinien dostrzec że się przez te problemy zmieniła. A on co po latach przypomniał sobie że Tosia nadal istnieje. No proszę. Wracaj do Bydgoszczy nim sama cie na tym Podkarpaciu odnajdę, aż mi się chce wykrzyczeć do niego. Nie będę żegnać się z tą historią bo na to jeszcze pora. Na później zostawię sobie te słowa

    OdpowiedzUsuń
  25. Rozdział jak zwykle cudowny, opłaca się czekać :) A co do transferów - nie, nie tylko Ciebie dobijają. Boję się wchodzić na facebooka albo twittera, żeby nie zobaczyć żadnej "genialnej" nowości. Jakbyś szukała towarzystwa na wyjazd do Rosji to jadę z Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  26. W ostatnim zaskoczysz? Ja już teraz jestem zupełnie zaskoczona!
    Po pierwsze: Wrona. Chyba jako pierwsza zrobiłaś z niego zły charakter, zawsze tylko widziałam Andrzeja-ideała, Andrzeja-dobrego męża, Andrzeja-zakochanego bez pamięci etc. Szkoda, że on mógł jako jedyny pomóc Tośce, a tego nie uczynił. Wtedy wszystko potoczyłoby się inaczej. Zastanawia mnie co ich łączyło kiedyś..
    Po drugie: Iwonka. No proszę, nie wiedziałam, że pani Ignaczak będzie miała tyle werwy, agresji i siły. Chociaż zdradzona kobieta jest zdolna do wszystkiego.

    Mam nadzieję, iż ostatni (no na prawdę to już koniec? :c) rozdział nie zakończy się śmiercią głównej bohaterki. Prawda?

    Pozdrawiam cieplutko,
    Chiyeke/ nieprzewidywalni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  27. i tak kocham Andrzeja <3 nawet jeśli wyniósł się do Bełchatowa.
    co za pacan z niego mówiąc delikatnie.
    kurde, zaskakujesz <3 kocham <3
    będzie mi tego brakować :(
    podzielam twoje zdanie o Fiślach. niestety :(
    iśka

    OdpowiedzUsuń
  28. Jaa nie mogę :o
    Andrzej... jest po prostu prawdziwy. Cóż, pewnie jak większość facetów, musiał się "wyszaleć" w młodości. Szkoda mi tylko Tośki, bo ona na tym ucierpiała i ma życie jakie ma...
    Kurczę, dołączam się do prośby do Delekty, tylko czy to pomoże? :(
    W końcowej akcji aż poczułam smak krwi w ustach. Fajnie :D
    Zapraszam na setball-for-hope.blogspot.com i na magia-rubinu.blogspot.com na nowe rozdziały :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Teraz już wiadomo przez kogo Tośka stała się dziwką. Przez Wronę, którego bym najchętniej ukatrupiła. Oby dziewczyna przeżyła ten atak kobiety, która chyba jest żona Igły.

    OdpowiedzUsuń
  30. Kiedy czytałam, w mojej głowie układał się komentarz, ale ostatnie zdania sprawiły, że wszystkie słowa gdzieś uciekły... Nie wiem co napisać. Pojęcia nie mam... Nie wiem dlaczego, ale czuję, że wszystko się jeszcze odmieni. Że Tośce będzie dobrze.
    I niestety podzielam Twoje zdanie na temat Delecty. To już nie będzie to samo.

    OdpowiedzUsuń
  31. a to Ci Andrzej nooooo, łachmyta jeden!! czyżby spotkanie trzeciego stopnia z panią Ignaczak?? ejjjj, no przecież Tośka nie umrze, nie?? chociaż pisałaś, że nie skończy się szczęśliwie, więc...sama nie wiem i czekam!!

    OdpowiedzUsuń
  32. Andrzej = typowy facet. Jak on mógł tak skrzywdzić Tośkę, naszą kochaną Tosię. Bardziej się spodziewałam że np on się zakochała a on był niedostępny, nie zwracał na nią uwagi.
    Poza tym powiedział że uzmysłowił sobie swój błąd od razu jak zniknęła, to czemu przyjechał dopiero teraz...?
    Iwona, oj Iwona jak możesz co ?
    Zrozum że ty niszczyłas Krzysia i dlatego on postanowił zakończyć wasz związek.
    Mam nadzieję że tośka przeżyję... chociaż....
    W sumie to nie ważne co sie z nią stanie ważne ze będzie to z pewnością cudowne, bo wyjdzie z twojej ręki
    PO TRANSFERACH MAM MEGA DOŁA
    WINIAR JAK MOGŁEŚ TO ZROBIĆ ?
    DO RUSKICH ?
    NIE NO NIE WIERZĘ !!!!
    POZDRAWIAM
    ZAŁAMANA WINIAROWA:(

    OdpowiedzUsuń
  33. Łobuz Andrzej mnie urzeka *__*
    ale jak to przedostatni? nie może to być koniec, bo ja sobie w ostatnim rozdziale seksu, cały ma być seksem zapełniony, a nie jakimiś refleksjami, czy tym, jak to Tośka umiera. Nienieneineieneineneienie!

    Po długiej przerwie, wreszcie pojawił się grzech czwarty na; http://zbyt-grzeszni.blogspot.com/ serdecznie zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Kurde, no tak. Nikt nie powiedział, że nie będzie ideałem, ale żeby od razu takim draniem? No jestem tym zaskoczona, bardzo zaskoczona. Okazał się podłym idiotom, który przyczynił się do trybu życia jakie teraz prowadzi Tośka.
    No i ta końcówka mnie przeraziła. Iwona, założę się. Tylko co ona zrobi? Pobije, tak że Tośka wyląduje w szpitalu? Pobije, uprowadzi, zabije? A może to ostatnie zrobi od razu? Aż się boję pomyśleć, ale z racji tego, że ze mnie jest wścibską babą, będę z niecierpliwością czekać na kolejny (niestety ostatni) rozdział.
    No to teraz idę w kąt popłakać, że to już prawie koniec kolejnej genialnej historii Caroline. :c
    Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  35. No nareszcie! Zawsze Endrju przedstawiany był w roli tak zwanego 'ideała'. Zastanawia mnie jedynie fakt, czy dodasz jeszcze Wronkę na końcu. Właśnie. Jaki koniec? ŻADNEGO KOŃCA. Śmiało mogę rzecz, że jest to najlepsze opowiadanie, jakie kiedykolwiek czytałam!
    Pozdrawiam:)

    http://niespelniona-obietnica.blogspot.com/ zapraszam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  36. Jezujezujezu Wrona! Tak właśnie go widziałam w twoich oczach! Tylko nie mów, że to skończy się tak jak myślę ;<

    OdpowiedzUsuń
  37. Matko jakim Wrona jest dupkiem! Sława mu w głowie zamacila no i nie widział problemów Toski. Tylko proszę, nie koncz śmiercią! Bo będę plakac :( zapraszam też do mnie na http://dziewiec-trzynastek.blogspot.com/?m=1 Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Wrona zjebał Tosieńkową psychikę do niemożliwości. Zapatrzony w siebie siatkarzyk nie raczący zwrócić uwagi na problemy swojej dziewczyny, która skoczyła by za nim w ogień...oj, oj!
    Po Iwonę, to panowie w białych fartuchach powinni przyjechać, bo krzty normalności w niej nie ma.
    Teraz czaka nas już tylko ostateczne rozwiązanie,tak? Proszę, nie zabijaj Tośki. Cały czas mam nadzieję, że ktoś ją uratuje... Wiem, że za dużo wymagam, ale cóż, nie lubię płakać :(
    Pozdrawiam serdecznie :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  39. teraz już wiadomo dlaczego życie Tośki potoczyło się tak a nie inaczej...oj Wronka przesadziłeś widząc tylko czubek własnego nosa:/ skoro zrozumiał już dawno swój błąd to mógł ogarnąć się wcześniej a nie dopiero teraz:/ końcówka zaskoczyła mnie na całego...podejrzewam, że to Iwona, jeżeli się nie mylę to na prawdę kobiecie się w głowie poprzewracało:/ oby znalazł się jakiś super bohater, który uratuje Tośkę:))

    pozdrawiam
    http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  40. Wow Iwona zatraciła się w swoim szaleństwie. Jak Igła zda sobie sprawę, że to jego wina, to wyrzuty sumienia go zabiją.
    Nie lubię Andrzeja Wrony, także tego realnego. Sama nie wiem dlaczego ale nie budzi mojej sympatii.
    Co do tegorocznych transferów obecnych i przyszłych to w ogóle nie podoba mi się polityka transferowa naszych klubów. ZAKSA zbyt długo trzymała się Rouziera, zamiast tak na prawde dać szansę Jaroszowi jak był jeszcze ich zawodnikiem. Skra wychowała Serbom następcę Milijkovicia, po to aby kiedyś przyłożył rękę do zlania naszej reprezentacji na IO na ten przykład. Resovia zainwestuje w Penczeva i niemieckiego artaakującego, bo "Zibi zrobił swoje i Zibi może odejść". Nie wierzę, że Bartman zarządał większych pieniędzy niż Schops, obstawiam, że takich samych i na poewno nie takich na, które Asseco nie stać.

    OdpowiedzUsuń
  41. Wrona idealny, czy nie-kupuję w ciemno ;) Jednak nie da się ukryć, że teraz zachował się strasznie egoistycznie, coś w stylu "Jestem już dorosły, możesz do mnie wrócić". Dobrze, że Tośka wszystko mu wygarnęła, choć wątpię, żeby dało to coś Andrzejowi do myślenia.
    Po przeczytaniu ostatniej części rozdziału, zatkało mnie. Nie ma wątpliwości, że tą kobietą była Iwona. I nie ma wątpliwości, że wpadła w jakiś szał. Tak nie zachowuje się matka i żona, nawet w strasznych nerwach. Ale stało się. Mam nadzieję, że obrażenia Sary nie okażą się groźne dla jej życia. Bez względu na to jakie życie prowadziła nie zasługuje na śmierć w taki sposób. Jestem strasznie ciekawa ostatniego rozdziału, jakie zakończenie wymyśliłaś. W tej chwili nie mogę nic wymyślić, i nawet nie będę próbować się domyślać :)
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Endrju... Brak mi słów do tego faceta, bo to on był jednym z głównych czynników popychających Tośkę do miejsca w którym znajduje się teraz... Nie rozumiem ludzi, którzy krzywdzą nas tak bardzo, że cały świat lega w gruzach, a nam odechciewa się żyć, a jednak gdy już się w jakiś sposób podniesiemy, to oni jak najgorszy koszmar wracają w najmniej oczekiwanym momencie... Niby chcą przeprosić, naprawić, a jednak stają się katami. Gdyby zrozumiał swój błąd, to już wtedy by ją szukał i nie poddałby się dopóki by jej nie znalazł. Teraz takie głupie tłumaczenie się do mnie nie przemawia. Szkoda mi tylko Tośki, że po raz kolejny musi to przeżywać i do tego wracać. To Wrona sprowadził na Tośkę wszystkie nieszczęścia. To przez niego zajmuje się tym, a nie czym innym. Moim zdaniem to, co robi z Tośką Iwona, to również, może nie bezpośrednio, ale pośrednio na pewno, wina Andrzeja, bo gdyby się nie pojawił dziewczyna nie plątała by się, bezczynnie rozmyślając, po ciemnych zakątkach miasta. I w ogóle najchętniej skopała bym mu tyłek tak mocno, że na samą myśl o siadaniu robiłoby mu się słabo!
    Iwona ześwirowała, bo jak się domyślam, to ona jest oprawcą Tośki... Wierzę, że ktoś jej pomoże, albo sama się opamięta i zacznie walczyć, bo nie może się poddać. Już kiedyś była w ciężkiej sytuacji i się podniosła więc teraz też da radę. Wierzę w nią i liczę na to, że chociaż podejmie walkę, nawet jeśli z góry skazana jest na przegraną i to się tyczy wszystkich aspektów jej życia nie tylko tego, co spotkało ją w parku...
    Ja NIE CHCĘ końca!! Nie wyobrażam sobie tego, bo za bardzo zżyłam się z Tośką.
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejny, nulka :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  43. Bydgoskie transfery BARDZO mi się nie podobają. Co tylko któraś z gorszych drużyn zbuduje sobie skład na tyle dobry, by sprać któregoś z faworytów, zaraz ją rozkupują :/ Nie wyobrażam sobie Wrony w Skrze, czy, CO GORSZA, Konara (którego szczerze uwielbiam) w Resovii. Jak go zobaczę w tym pasiaku, to chyba będę walczyła z odruchem wymiotnym. No ale chociaż Kurek dobrze wybrał. Co do rozdziału, jestem szczerze zaskoczona, że jest taki melancholijny. Smutno mi się robi na myśl, że już prawie koniec...
    PS. A Andrzeja nie lubię, więc cieszę się, że nie zrobiłaś z niego ideału :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Oj Oj Oj Endriu... No nie myślałam o nim w takich złych kategoriach-raczej liczyłam na jakiś szalony seks (nawet w tej bramie :D ) ;) no ale jak już tak to wymyśliłaś, to pozostaje mi to uszanować (chociaż może jednak ten seks będzie? ). On ją uratuje przed napastniczką i będą żyć długo i szczęśliwie :) tak? czy nie ;> no ok ok-czekam na cd :)

    PS.Mnie też się nie podobają transfery-w ogóle!!!

    Buziaki Słońce :*

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie dziwię się, że przedstawiłaś Andrzeja w takim świetle, w końcu już wcześniej można było wyczytać, że Tośka stała się taka przez niego właśnie. Ale Iwona atakująca ją? Tego się już nie spodziewałam, aczkolwiek jej agresja nie mogła się ograniczać tylko do męża. Zwłaszcza, że to ona mu go odebrała.

    OdpowiedzUsuń
  46. Ja wcale nie jestem pewna czy to była Iwona.
    xoxo K.

    OdpowiedzUsuń
  47. Po pierwsze, to takiej strony Endrju nie znałam i w ogóle żałuję, że poznałam.
    A po drugie, to ostatnia scena mnie zbiła z pantałyku. Takie wielkie WTF?! Stawiam stówę na to, że napadła ją pani Ignaczak. No tak, opis idealnie pasuje, przecież Tosia "zabrała" jej męża, córkę...Do czego może doprowadzić chora zazdrość.
    I nie wierzę, że to mówię, ale chcę koniec... Chcę wiedzieć, jak to się skończy. Ale niestety już wiem, że nie będzie happy endu :<
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  48. Szok totalny. Czyli, że to przez Wronę Tośka zmieniła się i jest jaka jest ? Nieładnie Endrju. W ogóle nie wyobrażam sobie jak można być takim dupkiem. Przecież jest coś takiego jak uczucia i ludzkie odruchy, a jeśli ich nie posiada to jest jeszcze rozum i zdrowy rozsądek. Jak widać tego i tego nie było, a liczyło się tylko jedno. Ogólnie ten rozdział taki inne niż poprzednie. Końcówka przerażająca. Iwona? Ja rozumiem, że każdy myśli, że to Tośka rozbiła jej małżeństwo i każdy ją obwinia, ale nie przesadzajmy. Tak właściwie to ona kochała Krzyśka? Wątpię. A winna to jest tylko ona i jej zachowanie. Są pewne granice, a rzucenie się w nocy na biedną dziewczynę i okropne pobicie, prawie, że do śmierci jest chore.

    Ale z Tośką będzie wszystko dobrze, tak ? Bo ona jest genialna i ją wielbię *.*
    Pozdrawiam :)

    nierealni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Niesamowite opowiadanie... oklaski dla Ciebie, rozbudzasz swoimi tekstami wyobraźnię. Widzę, że Tośka odkrywa konsekwencje swoich wyborów. Szczerze mówiąc, gdyby ta historia zakończyła się dobrze, to byłabym zawiedziona. Wiem, że to już praktycznie koniec, ale gdyby pojawiło się coś nowego, to poinrormuj mnie na gg 47397963, możesz też napisać, żeby po prostu zwyczajnie pogadać. Pozdrawiam i życzę weny.

    OdpowiedzUsuń