W jaki sposób wyładowujesz frustrację i wszechogarniającą wściekłość? Wypalasz hurtowo papierosy, napawając się ich smrodem, tak jak nałogowy palacz? Pieścisz swój przełyk litrami rozmaitych trunków, poczynając od piwa, a kończąc na wódce, tak jak alkoholik? Zasiadasz przed komputerem bądź telewizorem, napawając się niezwykle niemoralnymi obrazami, tak jak statystyczny facet? Rzucasz przekleństwami, wplatając niecenzuralne słowo w każdą frazę, tak jak pospolity i wkurzony Polak? Pochłaniasz wszelkie produkty zawierające hiperboliczne zawartości tłuszczów, nie zwracając uwagi na kalorie, tak jak łasuch? Niezupełnie. W takich sytuacjach wskakujesz w dres, wpychasz słuchawki do uszu i idziesz biegać. Bo wymęczenie organizmu zrzuca z Ciebie nie tylko nadmiar ciałka, ale i również problemy obarczające umysł i sumienie.
Żywo przebierasz nogami. Kabelek łączący źródło dźwięku obija się o Twój brzuch. Czujesz, jak kropelki potu spływają po Twoich plecach, a mózg uwalnia się od zbędnych kilogramów myśli. Masz wrażenie, jakby Twoje mienie parowało. Pora późno listopadowa, a Tobie wydaje się, jakby był to skwarny lipiec. Związana wysoko kitka, z której wystaje kilka blond kosmyków, wykonuje ruch wahadłowy, bonusowo łaskocząc Twój kark. Biegniesz ścieżkami rzeszowskiego parku, nie zważając na sygnały wydawane przez organizm. Serce domaga się przerwy, płuca chcą większej ilości tlenu, a jama ustna pragnie choćby łyka mineralnej wody. Ignorujesz aspekty zmęczenia. Zatrzymujesz się pod jednym z buków dopiero wtedy, kiedy żołądek przestaje pracować tak, jak powinien, dodatkowo cofając spożyty rano pokarm tam, skąd nadszedł. Wciągasz głęboko powietrze, chwytając się pod boki. Czujesz, jak mieszanina gazów rozprzestrzenia się w Twoim wnętrzu. Pierwszy raz od kilkunastu minut przykładasz butelkę z cieczą do ust. Napój tak przyjemnie drażni Twoje zęby i mięsień, pospolicie zwany językiem. Opierasz się plecami o korę drzewa, starając się unormować oddech. Uniesienia w seksie są niczym w porównaniu z wymęczającym biegiem.
Może i zdenerwowanie ulotniło się, może i czujesz się wolna od frustracji i wściekłości, ale wciąż jesteś obarczona wspomnieniami. Wspomnieniami wczorajszego poranka. Gdyby ktoś na szali postawił Ignaczaka i Kosoka i kazał Ci wybrać tego, który odkryje większą część Twoich tajemnic, bez chwili zawahania wybrałabyś rzeszowskiego libero. Nie spodziewałaś się takiej wśibskości i testowania, jakbyś była jakimś cholernym królikiem doświadczalnym, ze strony Grzegorza. Grzegorza, który ma chrapkę na Latynoskę, chce wylecieć na kilkanaście miesięcy do ciepłych krajów, odchować gromadkę nie tylko dzieci, ale i psów. Grzegorza wiecznego marzyciela, którego na dzień dobry możesz nazwać polskim Don Kichotem.
- Kobieto, ty ciągle masz jakieś problemy! - z letargu wyrywa Cię męski głos. Znajomy męski głos.
Pomału odwracasz się w stronę, z której owo oskarżenie płynie. Widzisz Krzyśka żywo wymachującego rękoma i wplepiającego swe złowrogie spojrzenie w Iwonę prowadzącą wózek spacerowy z Dominiką. Jej długie paznokcie wręcz wbijają się w wałek metalu opatulonego materiałem.
- Ja mam problemy? - przedrzeźnia go, wbijając serdeczny palec w jego klatkę piersiową. - To ty na okrągło sobie grabisz, i to nie tylko u mnie, ale i również u trenera!
- Bo mnie ograniczasz, do cholery! Czym ja sobie na to zasłużyłem, żebyś notorycznie sprawdzała, co robię i z kim jestem?
- A przypominasz sobie swoją dobrą koleżankę, blondynę o patyczkowatych nogach? - wiesz, że mówi o Tobie, gdyż na jej twarz wpływa ironiczny uśmieszek. - Może teraz skojarzysz fakty, kochany.
- Czyżby kogoś tu zżerała zazdrość? - przystaje, kręcąc z dezaprobatą głową.
- O to dziewuszysko? Nigdy w życiu! Po prostu denerwuje mnie to, że raz po raz się z nią spotykasz.
- Ha, czyli jednak! - mierzy ją przenikliwym spojrzeniem, jakby miał rentgen w oczach.
- A co, mam nie reagować, kiedy mój mąż buja się z innymi panienkami?
- Iwona, proszę cię, nie mów tak. Przecież wiesz, że z żadną cię nie zdradziłem.
- Kłamiesz. Kłamiesz jak z nut. Jesteś w stanie mi to jakoś udowodnić?
Milczy. A Ty doskonale rozumiesz to milczenie. W końcu jak ma odpowiedzieć na takie pytanie? Czy to w ogóle możliwe?
- Tak myślałam.
Wrzuca jakby szybszy bieg. Spogląda na Ignaczaka wrogo, a następnie zarzuca ciemne włosy na plecy i ciągnie wózek w przeciwną stronę. A on stoi. Stoi, jakby coś przybiło mu nogi do tej warstwy gleby.
Nigdy nie rozumiałaś tej kobiety. Wiedziałaś, że ta przyjazność i szeroki uśmiech na twarzy to tylko pozory. Wiedziałaś, że przybiera rozmaite maski na rozmaite okazje. I wiedziałaś, że Krzyśkowi nie będzie z nią łatwo. Skąd? Bo Ty byłaś w podobnej sytuacji. Wręcz bliźniaczej.
- Tośka? - klniesz siarczyście w myślach, znów przekręcając głowę w stronę tej przeklętej ścieżki.
- Cześć, Igła - poprawiasz na sobie przyklejający się do ciała dres. O ile jest co poprawiać.
- Ktoś wrzucił cię do stawu? A może praktykujesz w okolicznej straży pożarnej? - uśmiechasz się delikatnie. Jego chyba nigdy dobry humor nie opuszcza. A przynajmniej Ty masz takie wrażenie.
- Biegałam - odpowiadasz zwięźle, ciągnąc za gumkę. Nawilżone włosy rozsypują się na ramionach i przyklejają do szyi.
- A, to dlatego jesteś taka zarumieniona. Wiesz, gdybym spotkał cię w innym miejscu i okolicznościach...
- To co?
- To rzekłbym, że przed chwilą szczytowałaś.
Nie potrafisz się nie roześmiać. Te słowa zostały wypowiedziane przez Krzysztofa z taką gracją, jakby objaśniał Ci słownie kroki jakiegoś skomplikowanego układu tanecznego.
- Och, Krzysiu, niedługo czterdziestka na karku, a ty ciągle zachowujesz się jak nastolatek.
- Ja po prostu podążam za współczesną modą językową - z konsternacją drapie się za uchem, poważnie nad czymś rozmyślając. - Wracasz już do mieszkania?
- Miałam taki zamiar.
- A zgodzisz się ugościć chociaż na kilka minutek pewnego zwyrodnialca, bynajmniej do czasu, w którym jego kobieta ochłonie?
- A mam inny wybór?
- Zawsze możesz skazać go na samotność, ale tylko taką tymczasową.
- Tymczasową?
- Bo jakaś milutka babeczka, pospolicie nazywana moherem, z pewnością ugościłaby mnie w swoich skromnych progach.
Po raz kolejny wybuchasz śmiechem. Czy w towarzystwie tego człowieka można być choć ociupinkę poważnym? I czy nie podlega to pod pytanie retoryczne?
Nigdy nie sądziłaś, że może Cię ekscytować merdanie łyżeczką w kubku gorącej herbaty. Nigdy nie sądziłaś, że można być tak cholernie pociągającym podczas przykładania ust do naczynia. Nigdy nie sądziłaś, że oczy jakiegokolwiek delikwenta mogą być notorycznie naładowane ogromnym optymizmem. Nigdy nie sądziłaś, że może dopaść Cię ochota na osobnika o prawie dwukrotnie powiększonej liczbie oczek na koncie. Aż do teraz.
- Upaćkałem się gdzieś? - unosi jedną brew do góry, przybierając komiczny wyraz twarzy.
- Nie, dlaczego?
- Bo patrzysz na mnie, jakbym żłopał tę herbatę żywcem z wiadra i większość na siebie wychlapywał.
Śmiejesz się po raz enty, wkładając za ucho drażniący Twój policzek kosmyk włosów. Przy Ignaczaku nie można czuć się skrępowanym. To wręcz nie idzie w parze z logiką.
- Spokojnie, cyknę sobie jakąś uroczą foteczkę pod prysznicem i będziesz mogła wpatrywać się we mnie godzinami - mruczy, usilnie starając się zdusić chichot. Na marne.
Momentalnie milknie. Mruży oczy, świdrując wzrokiem w tylko mu samemu wiadomym punkcie. Delikatnie rozchyla usta i stuka palcami o blat stolika. Jeszcze świecącej żaróweczki nad głową mu brakuje.
Wyciąga z kieszeni portfel, a w następstwie rzuca na mebel pięć zielonych banknotów, jakby to były nic nieznaczące śmiecie.
- Twoja należność.
W najnormalniejszej sytuacji chciwie capnęłabyś pieniądze ze stołu, objechałabyś językiem po konturze warg i wyprosiła faceta. Ale to nie jest najnormalniejsza sytuacja.
- Nie mogę tego przyjąć - mówisz stanowczo, popychając setki w stronę Krzyśka.
- A czy ja powiedziałem, że to za darmo, tak za nic?
Uśmiechasz się cwaniacko. Takie kompromisowe działania to Twój konik. I to nie byle jaki. Wyspecjalizowany w każdej dziedzinie.
- Co mam zrobić w takim razie?
- Ty? Nic. My razem? Owszem.
~*~
Drażnił mnie ten poprzedni nagłówek, a w szczególności założone na odwrót rajstopy.Lubię wkurzać ludzi, kończąc w takich momentach. Tylko nie rozpalajcie ogniska i nie usmażcie nad nim Krzyśka! Wszystko w swoim czasie się wyjaśni. Mówiłam, że tu nie będzie szczęśliwego zakończenia? Jeśli nie, to teraz mówię.
Dobra, parę spraw takich ogólnikowych: przemyślałam sobie wszystko i jednak zostaję, a przynajmniej do zakończenia tego roku (akademickiego). Sprawiedliwie podzieliłam czas na naukę i blogi, daję sobie ze wszystkim radę, także wracam do wirtualnego świata. Postaram się również unormować regularność dodawania i wszelkie zaległości. Perwersję skończę na pewno, tak jak i opowiadanie o Weronice. Cóż, najprawdopodobniej wystartuję również z kolejnymi historiami, których namiastki mam już w Wordzie. Tia, będę dalej męczyć. :)
A, bo bym zapomniała - z tego miejsca pozdrawiam moją żonę (czyt. Patex), która trwała ze mną przez ten cały burzliwy okres i motywowała do działania. Kochana, dziękuję ci. :*
Dziękuję także Pannie A, z którą zawsze mogę szczerze porozmawiać i która jako jedna z nielicznych tak doskonale mnie rozumie. :*
Resovio, jeżeli poniedziałek będzie dla mnie żałobny, to obiecuję, że zorganizuję krucjatę na Rzeszów, o. I nie biorę jeńców!
jak ja uwielbiam zapach formaliny i widok martwych narządów. *.*
Szczerze ci powiem, że teraźniejszy nagłówek jest o niebo lepszy od poprzedniego ;)
OdpowiedzUsuńKrzysiu i te jego dwuznaczne odpowiedzi *.*
Ty chyba lubisz nieszczęśliwe zakończenia. Nie mylę się? C:
a mi właśnie poprzedni nagłówek bardzo się podobał- dobrze obrazował całe opowiadanie:) Kosa z psem i dziećmi? uuuu grubo:)
OdpowiedzUsuńJa wolałam poprzedni nagłówek, ale i tak jest ładnie. :3 Super rozdział. *-*
OdpowiedzUsuńTego się nie spodziewałam. Myślałam, że będzie coś o rozpaczy Tośki przez powrót wspomnień i w ogóle a tu taki zonk :)
OdpowiedzUsuńOj, coś za często Igła kłóci się z żoną :( Chociaż ona niesłusznie oskarża go o zdradę itp.
Zapraszam do siebie na setball-for-hope.blogspot.com na nowy rozdział ;>
Usuńtaaak właśnie wyobrażam sobie prawdziwego Igłę :D duuuuuże dziecko!! a ja wiem, że oni nie będą robić żadnych brzydkich rzeczy :D aaaaa, zostajesz, huuuura!!!
OdpowiedzUsuńa mnie właśnie te rajtki cholernie intrygowały :) za każdym razem, kiedy tu wpadałam, zatrzymywałam się na nagłówku. takie wręcz, zboczenie.
OdpowiedzUsuńnie zrobię tego, nie będę się wyżywać na biednym Krzysiu. a może on się z nią wcale nie bzyknie tylko pójdą porobić coś innego? taka o to bezsensowna myśl wpadła mi do łeba :) chociaż znając twoje pomysły, to wymyśliłabyś wszytko, żeby wbić nas w fotel, kanapę, wannę etc. ciągle nie mogę przeboleć Grzesia. czy ten przychlast nie mógł po prostu być? musiał bawić się w jakieś cholerne super-testy? nie mógł się powstrzymać. grr. chwilowo jest to najmniej przeze mnie lubiana postać. chwilowo.
pozdrawiam :*
i oczywiście cholernie się cieszę, że zostajesz.
Nooo! :D nareszcie nowy rozdział *.* Dobrze, że zarzegnałaś kryzys! :) Tak trzymać! :P Swoją drogą, mi te rajtki nie przeszkadzały xD Były takie... oryginalne :D
OdpowiedzUsuńJa rozumiem, że przerywanie w takich momentach to nieziemska radocha ale czemu w TAKIM momencie musiałaś to uczynić...? :D Teraz będę się głowić nad tym, co Igła miał na myśli :D Mam tylko nadzieje ze nie wyrwę wszystkich włosów z głowy xD
Do nastepnego :*
Nie wierzę że Krzyś ma w głowie jakieś grzeszne myśli i zamiary względem Tośki, to do niego nie podobne. Ja się aż dziwię jak oni się z Iwoną tak tragiczne dobrali, ona totalna hetera on wieczny optymista zarażający wszystkich wokoło swoim dobrym humorem, no po za swoją małżonką oczywiście. To jak Tośka odkrywa że Igła jest pociągający zwaliło mnie z nóg, tak zajebiście to posiałaś, ale tak jest prawda człowiek nie raz w zwykłych pierdołach potrafi odkryć to coś co go kręci a inni nie zwracają na to uwagi.
OdpowiedzUsuńCieszę się że zostajesz i mam nadzieję że będzie to dłużej niż do końca semestru
Mam Cię ochotę ukatrupić za kończenie w takim momencie! Ognisko nie byłoby wcale takim złym pomysłem o ile Igła okaże się kolejnym łatwym kąskiem... W głębi duszy jednak mam nadzieję że to tylko dwuznaczna wypowiedź :D Rozdział jak zwykle genialny (chyba nie ma żadnego nieudanego Twojego który czytałam! *.*). Iwona kojarzy mi się z taką wielką piranią o krzywych zębach- biedny Krzyś że musi się z nią użerać, mam nadzieję że szybko ją z siebie strzepnie tak jak zbędny okruszek ;) A te pazury wbijane w wózek ... Brr!
OdpowiedzUsuńDobrze, że wróciłaś, bo wirtualny świat potrzebuje Twojego pisania :)
Czekam na następny! S.
Co ten Krzyś wykombinował? Igła ma na prawdę szalone pomysł, ale to co teraz chodzi mu po głowie to mam nadzieje, że nie jest nic głupiego. Chociaż jeżeli chce zrobić nazłość swojej żonie to nie wiem czego można się po nim spodziewać. W końcu taka żona jaką jest Iwona może człowieka doprowadzić do szału i do największej głupoty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
PS: Bardzo się cieszę, że zostaje i że będzie dalej pisać :*
UsuńCzekam z niecierpliwością na twoje kolejne opowiadania ;)
bardzo się cieszę, że zostajesz. Nie miałaś innego wyjścia, jak Ci tyle dziewcząt jęczało ;p
OdpowiedzUsuńAleż irytująca jest ta Ignaczakowa. Matko. Nienawidzę takich bab. Weź się kobito zajmij swoim mężem porządnie, to nie będziesz miała powodów do oskarżania go o zdradę. Ja bym nie wytrzymała z taką malkontentką i kopnęłabym ją w dupę (ostatnio wiele osób chcę kopać w dupę, to chyba nie najlepiej). Zdziwiłabym się, mocno zdziwiła(!), gdybyś skończyła w innym momencie. Teraz się zastanawiam czy to będzie to o czym myślę, czy jednak coś innego. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze Grzesina, bo takiego głupka to dawno nie spotkałam ;)
ps.: goła dupa tam na górze była pro! ;)
Pozdrawiam, Embouteillages ;*
ach ten Igła któż wie co sobie w tej główce umyśli ;)
OdpowiedzUsuńbardzo treściwy rozdział... dobra nie będę pierniczyć. Nie spieprzyłaś żadnego rozdziału i piszesz fenomenalnie. Tyle w tym temacie. Pozdrawiam.
Po pierwsze to dziękuję Ci bardzo za to, że zostajesz! W ostatnim czasie uzależniłam się od Twoich blogów i na dzień dzisiejszy nie wyobrażam sobie tygodnia ( bądź dwóch) bez przeczytania nowej notki na którymkolwiek z nich.
OdpowiedzUsuńA co do rozwoju sytuacji to robi się interesująco :) Ciekawe co temu Krzysiowi po tej jego główce chodzi ;D Pozdrawiam serdecznie! :)
To cudownie , że zostajesz.
OdpowiedzUsuńa rozdział cudny <3
Jak to dobrze, że przeszedł ci ten okrutny nastrój i durne gadanie. :) Krzysiu, coś ty znowu wymyślił? ;o
OdpowiedzUsuńCzyżby Krzysiek się ugiął? Nie no... Nie wierzę, on? Ale w sumie, uroku Tośki nikt oprzeć się nie może :) Rozpad małżeństwa czuję w powietrzu =)
OdpowiedzUsuńBardzo cieszę się, że zostajesz. Mnie możesz męczyć swoimi opowiadaniami bez końca :) Pozdrawiam, Kinga :*
Jak weszłam na bloga to już pomyślałam, że mnie przekierowało, bo jakaś inna lasencja na nagłówku :D
OdpowiedzUsuńPoczątkowy opis biegania to jakby wyjęty z mojego życia, bo mam dosłownie identyczne odczucia podczas tej jakże radosnej czynności ;) Poza tym, posłodzę troszkę, ale jesteś jedną z niewielu blogerek, których opisy pozornie banalnych czynności są takie naturalne i ciekawe. Serio :)
Hm, jeśli Ignaczak zrobi to co myślę, że zrobi to trochę stracę do niego szacuneczek tutaj. Ale to zobaczymy co wyniknie z tego w następnym rozdziale.
Ogromnie się cieszę,że jednak zostajesz w naszym małym, blogowym świecie :))
Pozdrawiam cieplutko,
Chiyeke.
Dziękuję Ci, jesteś moim bogiem po prostu :) Uwielbiam Twoje opowiadania i jak zobaczyłam nową część to ucieszyłam się bardziej niż dziecko na widok prezentów.Pisz, nieważne kiedy, po prostu pisz. Strasznie uzależniasz, wiesz? :D
OdpowiedzUsuńTy wiesz, że ja się cieszę, że Ty zostajesz :) Napisałam Ci, zresztą Litanię na gg. Na ten temat. Więc tutaj tylko skomentuje rozdział :D
OdpowiedzUsuńNie no z naszej Kosy, to marzyciel jest. Piękne marzenia ma.. Pisek, rodzina, dom, dzieci, kochając żona, a na stole rosołek , schabowe, ziemniaczki i buraczki. Ciekawe, czy gdzieś znajdzie, kobietę, która spełni wszystkie jego ukryte marzenia. Życzę mu tego z całego swojego serduszka :D Ale podczas akcji z Tośką, to się nie popisał. Nie ma co. Zresztą coś wczoraj Grzesiu był naładowany, przeklnął nawet. I bardziej sie cieszył, jak nie nasza Kosa :D
Co do Iwony, to ja się nie dziwię, że nasz Krzysiu, ma dość tej kobiety. Kto by przy takiej babie długo wytrzymał. Chyba tylko tacy, którzy mają anielską cierpliwość. Może Iwona, nie pomyślała, ale powinna się zmiennić? Na przykład niech zacznie być milsza dla otoczenia. Niech bardziej zadba o męża, a nie wyskakuje na niego z pazurami, bo ona swoimi zachowaniem powoduje, że Krzysiu jest taki, a nie inny.
A może Krzysiowi wcale nie chodzi o to, co nam się wszystkim od razu nasunęło? Może poprosi ją by na przykład zajmowała się Dominiką?:D Albo coś w tym guście?:D Czas pokaże. :)
I nie masz mi za co dziękować, naprawdę :) Ja po prostu za każdym razem pisałam Ci prawdę, co myślę :) I zawsze możesz do mnie napisać:)
nie dopuszczam do siebie tego najgorszego, bo to Igła i jakoś mi do tego nie pasuje, ale co ty wymyślisz tego też nie wiem :D
OdpowiedzUsuńSkoro nie możemy wyżywać się na Krzyśku to co on kombinuje? Nie od dziś wiadomo, że nuda i monotonia to nie z Ignaczakiem. Mogę tylko strzelać, że chodzi o Iwonkę. Ale nic więcej nie przychodzi mi na myśl. Chociaż, nie! Ignaczakowa nie będzie miała z tym nic wspólnego. Tam musi szykować się jakaś grubsza sprawa. Tak czuję. Ale, że wróżka ze mnie marna, to poczekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńI oczywiście również dołączam do grona zadowolonych, że nie kończysz swojej literackiej kariery.:)
Pozdrawiam :D
Cieszę się, że zostajesz i rozumiem, że nie jest łatwo pogodzić naukę z blogami bo mam tak samo. W dodatku ja jeszcze muszę godzić pisanie pracy licencjackiej z blogami co czasami jest trudne. Tym bardziej jak otwierasz rozdział licencyjnej i zamiast się zastanawiać od czego zacząć pisać o budżecie jednostki terytorialnej to ja myślę o moich blogowych bohaterach :D
OdpowiedzUsuńNie rozumiem zazdrości Iwony o Krzysia. Krzysiu to taki porządny gość. W dodatku zabawny przez co ma dużo znajomych i koleżanek, a pani Ignaczak zazdrosna. Jestem ciekawa co ten Krzysiu wymyślił z tym płaceniem za to co mają robić razem. Odsuwam od siebie wszystkie myśli na tle seksualnym :D
Uwielbiam ten wieczny dobry humor Krzyśka - nawet, jeśli jego życie prywatne nie jest usłane różami. Ciekawi mnie, cóż takiego wymyśli, co mogliby zrobić oboje? Bo nie wydaje mi się, żeby spędzili ze sobą noc - aczkolwiek zawsze mogę się mylić :P
OdpowiedzUsuńAjjj, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zostajesz! :) Lepszej informacji, po całym beznajdziejnym dniu, chyba nie mogłam dostać! :* Dzióbku, nie masz mi za co dziękować, naprawdę. Ty wspierałaś mnie w trudnych chwilach, więc naturalną koleją rzeczy jest to, że i ja wspieram Ciebie. :* Cieszę się, że mogłam pomóc. Także ten tego, w razie "Wu" wiesz, gdzie mnie szukać. A na suprajsa (za słusznie podjętą decyzję) musisz jeszcze cierpliwie poczekać...miesiąc! :)
OdpowiedzUsuńŚmiać mi się chce, jak czytam o takiej chamskiej, zimnej i zołzowatej Iwonie. :D Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić tego, żeby ona się tak podle zachowywała. :P Ale dzięki temu jej postać jest bardzo, bardzo interesująca i intrygująca! Me gusta! :) Oczywiście nie znam jej i tak naprawdę może się przecież okazać właśnie taką osobą, jak tutaj, ale wolę jednak o tym nie myśleć. :D Krzysiek i tak ma anielską cierpliwość i pokłony dla niego za to, że jeszcze z nią wytrzymuje! A wszystkie ich kłótnie zapewne najbardziej odbijają się na dzieciach... Sebastian jest starszy, więc może więcej rozumie i więcej się domyśla, ale mała Dominika? Szkoda mi jej, bo jest takim wspaniałym dzieckiem, a wredna matka na nic jej nie pozwala. Zresztą, chyba nie tylko jej... :P Widać, że Iwona jest "głową" rodziny Ignaczaków i z powodzeniem wiedzie w niej prym, oplatając sobie wokół palca wszystkich domowników...
Boże, te teksty Krzysia... :)*.* Uśmiech normalnie nie schodził z mojej twarzy! :) Z tym człowiekiem chyba naprawdę nie można się nudzić i przede wszystkim - nie można być poważnym! :) Ja tam mówię, że on na żadne seksy i inne uniesienia erotyczne z Tośką nie pójdzie! :D Myślę, że to będzie jakaś bardziej przyziemna sprawa. :) To jest porządny człowiek przecież. :D (najgorzej jednak, jak się komuś coś zdaje :D)
Mówiłam Ci już (dzisiaj :D :P), że uwielbiam Twoje życiowe rozważania na początku każdego rozdziału? Nie? - to właśnie to mówię! :* I'm addicted to You! :* :)
Krucjata na Rzeszów? :D To ja się dołączam! Z wiadomych przyczyn i celów! ^^ :D
ściskam i całuję
Żona (czyt. Patex) :)
Po pierwsze ogromnie się cieszę, że zostajesz, :D
OdpowiedzUsuńPo drugie: Krzysiu jest genialny. Nawet po sporej sprzeczce z żoną on zachowuje dobry humor, żartuje sobie. A przy jego tekstach po prostu nie da się nie uśmiechnąć, :3 Tylko to z Tośką tak trochę, ja wiem, takie nie Krzysiowe by było, gdyby chodziło, krótko mówiąc, o seks. Dlatego wychodzę z założenia, że on wymyślił coś zupełnie innego, co mogą robić we dwoje, :D
No cóż, wydaje mi się że krucjata będzie konieczna :D Jak to mówią kto przy prowadzeniu 2:0 nie wygrywa 3:0 przegrywa 3:2 :P Cieszę się że zostajesz, brakowało mi cię tu :) A jak zobaczyłam na mailu wiadomość że dodałaś nową matrymonialną to się autentycznie ucieszyłam. Więc tak DODAJ KONTRASTOWYCH! Proszę :) Jak znam Igłę to coś wykombinował :3 Także ten, to wcale nie tak źle :) xoxo K.
OdpowiedzUsuńoptymizm Igły mimo kłótni z żoną godny podziwu :) no i cholernie ciekawi mnie co też On wymyślił, znając życie nieźle się zaskoczę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Ach ten Krzysztof no. Znikąd się pojawia, żartuje, czaruje. Żona jak widać nie ułatwia mu życia i zdecydowanie nie jest, wsparciem, którego on potrzebuje. Cóż można poradzić...
OdpowiedzUsuńOd czego mamy Tośkę ;) O tak, powróciliśmy do sprawy długu. Jestem ciekawa, na co też Igła ma ochotę razem :D
I bardzo się cieszę, że nam nie znikasz, zostajesz i jeszcze będę mogła cię poczytać! :) Ale wiesz, że musisz do straszenie odpokutować na kolanach? :D U pana ;p
Pozdrawiam
Ja będę chyba jedyną o odmiennym zdaniu. Cieszę się że nie planujesz szczęśliwego zakończenia, one zawsze są mega drentwe. Lubię czasami popłakać sobie czytając rozdział. Jeśłi chodzi o Igłe to mam nadzieje że jednak chodzi o to o czym myśle:)
OdpowiedzUsuńFacet to tylko facet. Jeżeli Iwona tak gorączkowo upiera się że ją zdradził to niech to zrobi. Przynajmniej jego żona będzie miała uzasadniony powód żeby się na niego złościć. Niech idzie z tośką to łóżka a co ! Żyje się raz
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
SKRA WYGRAŁA !!!!!!!
UsuńBardzo się cieszę, że udało Ci się wzsystko poukładać :) Oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńNo i cóż mogę powiedzieć. Tosia się z Krzysiem pewnie... Znaczy się, będzie uprawiała seks. Tak, to jest odpowiedniejsze stwierdzenie.
Pozdrawiam serdeczne :)
Ach, ta żona Igły.. robi kłopoty i ciągle awanturuje się. O ! A Krzysia co tak naszło na sex z Tośką ? :D No ale fakt, trzeba przyznać, że Ignaczaka humor nigdy nie opuszcza i to jest jedna z zalet , która mi się w nim podoba :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
A co do meczu, to szkoda że Skra odrobiła straty ;/ Miałam nadzieję, że będzie 3:1 al wyszło , iż jest 2:2. A decydujący mecz już niedługo, więc trzymam kciuki za Asseco :)
UsuńJak mówią nie wygranie 3:0 przy prowadzeniu 2:0 kończy się 3:2 dla przeciwnika :3
UsuńAhhhh wiadomość na gg sprawiła, że na mojej twarzy pełnej grymasu błysnął uśmiech. Chyba w tym blogowym świecie najbardziej będzie mi brakować właśnie Tośki, gdy już zakończysz perwersję, bo Tośka to zajebista jest i takiej Tośki to ze świecą szukać. Rozdział cudny. Krzysiu to taki pozytywny facet, że ojejku, matkoboskaczęstochowska uwielbiam wszystkie postacie które się tutaj przewijają. Tylko nadal nie mogę sobie wyobrazić takiej złej i wkurwiającej pani Iwonki, bo to zwyczajnie do niej nie pasuje. I czekam, w sumie mam nadzieję, że jakoś bardziej rozwiniesz wątek z Wroną, bo nim to nigdy nie pogardzę :P
OdpowiedzUsuńNie usmażę Igły, bo Igła jest tylko jeden. Ciekawe czy będzie więcej Wrony, mam taką nadzieję :D
OdpowiedzUsuńJestem wybitnie ucieszona, że zostajesz oraz, że skończysz Perwersję, bo Perwersja to jest to!
Brak szczęśliwego zakończenia? Jak ty możesz robić to mojemu biednemu sercu, które i tak jest konkretnie wykończone przez ukochaną Skrę? ;p
OdpowiedzUsuńNo cóż. Iwona. Dziwna kobieta. Nie dziwię się, że Krzysiek z nią nie wytrzymuje, skoro ta się o wszystko czepia.
Nic za darmo powiadasz Krzysiu? No to ja czekam jakiej to zapłaty zażądasz od Antoniny ;)
Pozdrawiam ciepło, Kinga ;*
Między Krzyśkiem, a jego żoną nie układa się najlepiej... Ciekawe, co takiego wymyślił i co za propozycję złoży Tośce :D.
OdpowiedzUsuńNagłówek mi się podoba i ciszę się, że postanowiłaś pozostać w blogowym świecie :) - uwielbiam Twoje historie! :)
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na: http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/ oraz na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/ Pozdrawiam :)
nie zdradzi żony, tak czuję. w końcu to Krzyś. Jak on nie będzie porządny to kto? Caroline zostań zostań, bo co my bez Ciebie zrobimy? :D
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam, niestety ja nie potrafię pogodzić nauki z blogiem, tenisem i paroma innymi rzeczami, cieszę się bardzo, że Tobie się udało i dalej będziesz się dzieliła swoimi arcydziełami, bo bez wątpienia każdy kolejny rozdział Perwersji jest arcydziełem.
OdpowiedzUsuńHmm..czy Krzysiek zdradzi Iwonę? To jest dobre pytanie, wydaje mi się, że nie. On przecież taki nie jest, chociaż z drugiej strony, jakby nie patrzeć to tutaj wszyscy są źli i brutalni, także może i Igła się przełamie, no nie wiem, nie wiem. Cóż, pozostaje tylko czekać na kolejny rozdział :))
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na trzynastkę.
http://bowoczachjestwszystko.blogspot.com
Zapraszam na pierwszy rozdział :)
Usuńhttp://wsidlachmilosci.blogspot.com/
Jestem śmiertelnie wystraszona! Formalina i martwe narządy?? Resovia??? W poniedziałek nie będę się kręcić w pobliżu Podpromia!
OdpowiedzUsuńPo pierwsze-JABADABADUUUUUUUU!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCAROLINE zostaje :D:D:D
Co do rozdziału-Krzysiu, Krzysiu.. Co ja mam myśleć? Hmm.. Skapituluje? Rozwód? No ja nie wiem-nie pasi mi to do niego :) ale w Twoim opowiadaniu nie mogę tego wykluczyć :) hehe ale Igła? OMG :] no dobra.. ja czekam niecierpliwie na nexta.
Rzeszów i JW awansują!!!!!!!!!!
Buziam ;**
PS.Bardzo się cieszę że jednak zdecydowałaś się zostać :) :*
Rozdział mega :D Kiedy następny? ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wreszcie znalazłam motywację, by do Ciebie zajrzeć. Rozdziały naprawdę bardzo mi się podobają i jedyną osobą, która mnie wkurza jest Iwona. Ona zwyczajnie chce, aby Krzysiek wszystko robił pod jej dyktando i najlepiej ze wszystkiego się tłumaczył. Z niecierpliwością czekam na kolejny odcinek. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń[mecz-mojego-zycia]
Kobieto, ja tu na zawał zeszłam, że usunęłaś ten i resztę blogów, a dzisiaj patrzę i wszystkie blogi są :o Nie wiem czy coś z moim laptopem się spierdoliło i nie pokazywał tych blogów (chociaż na telefonie też było napisane, że blog został usunięty) czy naprawdę usunęłaś/zawiesiłaś, ale jakimś cudem wróciłaś. Więc, dziękuję ci, że jednak jesteś! <3
OdpowiedzUsuńIwona bierze pod pantofel Krzyśka. Chcę go we wszystkim kontrolować, co na pewno nie jest dobre dla ich związku. Moim zdaniem Krzysiek raczej nie zdradzi Iwony , on mimo wszystko nie będzie do czegoś takiego zdolny. Kiedyś pisałaś już, że Tośka nie kocha Zbyszka, ale może coś się zmieniło? Mi tak od początku oni do siebie pasują. Albo może Tośka zdecyduje się na spotkanie z Wroną? Bardzo podobają mi się wszystkie początki twoich rozdziałów. To takie rozważania nad ludzkim istnieniem. Podoba mi się to i bardzo zazdroszczę Ci tego, że umiesz tak pisać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dzuzeppe
Ps. Jeśli masz ochotę i czas to zapraszam na http://add-me-wings.blogspot.com/
zapraszam na dziewiątkę, S. ;*
OdpowiedzUsuńhttp://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
Może to dziwnie zabrzmi, ale lubię takie Ignaczaka i to bardzo! <3
OdpowiedzUsuńTośka + Igła. Tylko na to czekam. A rozdział jak zwykle genialny. :)
OdpowiedzUsuńHej. Jeśli byłabyś zainteresowana to pojawił się rozdział 5 na blogu stara-milosc-nigdy-nie-rdzewieje.blogspot.com. Pozdrawiam. :3
UsuńJuż widzę jak Igła coś z Tośką... Nigdy w życiu!! Tu na pewno jest drugie dno i chodzi o coś innego niż większość ma na myśli ;p Grzegorz, jaką ja mam ochotę podejść i palnąć cię w ten głupi łeb, za te beznadziejne testy! Pojechałeś po bandzie stary!
OdpowiedzUsuńNo, to ja się tego... ogarnęłam trochę i nadrabiam wszelkie zaległości, za które przepraszam :) Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że zostajesz :D
Ja mam tylko jedną prośbę:
Więc walcz Resovio ile sił
Tradycje podtrzymując
My pomożemy dzisiaj Ci
Swych gardeł nie żałując
Byś mistrzem Polski była znów
Resovio klubie Mój,
Resovio klubie Mój!
Pozdrawiam, nulka :*
zapraszam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Zastanawiam się nad tym co jest między Tośką i Krzyśkiem. Bo niby coś jest między nimi, tylko co... Nie wydaje mi się, żeby Igła zrobił coś złego, mam go za porządnego faceta i raczej nie zdradziłby swojej żony. A żona, jak to żona, czasem weźnie pod pantofel. Mam nadzieję, że Iwona się jakoś ogarnie, ma za męża świetnego faceta, a dalej jest coś nie tak. Zakończyłaś w fajnym momecie, ale ja i tak nie wierzę, że stanie się to, o czym większość myśli. Pewno Krzyś ma jakiś genialny plan.
OdpowiedzUsuńPodobało mi się. Bardzo podobało.
Kocham too <3 Serio jesteś wielka ! Pierwszy raz czytam takiego bloga i nareszcie czymś on się różni od innych . Zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPojawił się 6 rozdział na http://add-me-wings.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam.
OdpowiedzUsuńIwona ze wszystkiego robi problem. Krzysiu z nią wytrzymuje z trudem ale na razie daje radę;D Czekam na następny i wpisałam sie w zakładkę informowani;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy rozdział ----> http://love-and-devotion.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2-cz1.html :D
OdpowiedzUsuńU mnie czternastka! :)
OdpowiedzUsuńhttp://bowoczachjestwszystko.blogspot.com
HEJ U MNIE KOLEJNY - 6 ROZDZIAŁ
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Kiedy kolejny rozdział ? :)
OdpowiedzUsuńmoże dziś, może jutro. zobaczę, jak to z czasem wyjdzie. :)
Usuńzapraszam na 10 jeśli masz czas i ochotę :)
OdpowiedzUsuńhttp://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
właśnie przeczytałam wszystkie rozdziały! świetnie, świetnie i jeszcze raz świetnie! czekam na następny! :)
OdpowiedzUsuń+ skąd pobierałaś szablon?
nagłówek pobrałam z deviantarta, nic więcej. :)
UsuńA jaki masz szablon ustawiony? Prosty, eteryczny?
Usuńprosty. :)
Usuńwielkie dzięki! ;)
UsuńO jejku, jej, ale oni się w końcu będą seksować, czy nie? Bo w sumie to jet Igła i Igła lubi być dwuznaczny, więc ja już nie mam pojęcia :<
OdpowiedzUsuńCUDOWNE OPOWIADANIEE, jedno z najlepszych jakie czytałam! :)) Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na drugą część rozdziału 2 ----> http://love-and-devotion.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2-cz2.html :P
OdpowiedzUsuń