piątek, 28 grudnia 2012

perwersja ósma.

Co najbardziej denerwuje? Rozpaczliwy płacz dziecka, kiedy matka z ledwością wciąga powietrze do płuc? Zwierzę wypróżniające się na dopiero co wyglancowanych panelach? Ciągnące się w nieskończoność reklamy podczas filmu wartego poświęcenia czasu? Wiadomość o treści: Brak środków na koncie? Otrzymana różowa czapeczka, kiedy ktoś toleruje tylko i wyłącznie czerń? Koszulka znienawidzonego zespołu podarowana przez kogoś, kto zarzeka się, że zna życiorys innej osoby na wylot? Może wszystkich ludzi chodzących po tej planecie takie dyrdymały irytują, ale nie Ciebie. Ciebie złości rozbrzmiewający dzwonek telefonu, który w danej chwili powinien zamilknąć na wieki, zakleić swój głośniczek. 

Kolejny przeciągły jęk. Kolejna czerwona szrama na jego plecach. Kolejny mokry ślad na szyi. Kolejne otarcie ciałem o sedes. Kolejne zetknięcie Twojego języka z językiem siatkarza. Kolejny podskok na jego udach.
Chcesz grzać miejsce na umięśnionych nogach bruneta aż do rana. Chcesz czuć jego członka, tak przyjemnie penetrującego Twoje wnętrze. Chcesz piszczeć mu do ucha, nakręcając go tylko jeszcze bardziej. Chcesz zostawiać swoje piersi na pastwę jego szorstkiego języka. Ty tego chcesz. Ale ona nie. Ta, która w tym momencie dobija się na telefon zielonookiego. Ani myśli o wciśnięciu czerwonej słuchawki.
- Nie odbieraj – mruczysz, przygryzając małżowinę uszną atakującego.
Nie słucha. Musiałoby coś rzucić mu się na łeb, aby pogodził się z Twoim rozkazem. Odchyla rękę do tyłu, wyciągając z kieszeni nowoczesną Nokię.
- Tak? – sili się na najbardziej słodki ton głosu.
Wystarczy kilka słów wypowiedzianych, a raczej wykrzyczanych z szybkością karabina maszynowego, aby bartmanowe oczy przybrały postać spodków filiżanki, a oddech przyśpieszył jak podczas erotycznych uniesień.
- Jesteś już na dworcu? – wyczuwasz w jego pytaniu nutkę zawiedzenia, a zarazem przerażenia. – Okej, zaraz będę.
Jeszcze nigdy nie widziałaś, aby ktoś w tak ekspresowym tempie wcisnął się w zdjęte wcześniej ubrania. Chwytając bluzę w rękę, cmoka Cię przelotnie w kącik ust.
- Zgadamy się – bąka, a następnie szybkim krokiem opuszcza pomieszczenie.
Zdruzgotana, siadasz na wcześniej okupowanej toalecie. Pierwszy raz od dłuższego czasu odczuwasz strach. Nie przed ciążą, nie przed konsekwencjami swoich postępków. Odczuwasz go przed reakcją Aśki. Przed jej reakcją na malinkę, goszczącą na szyi Zbyszka, o której wcześniej najzwyczajniej zapomniałaś. I która z pewnością nie jest odciśnięciem Twoich warg. 
Zwykle los zdradzających facetów mało Cię obchodzi. Nie myślisz o tym, ile łez wylewają ich kobiety, ile krzyków i wyrażeń z łaciny podwórkowej pada z ich ust, ile ton bagażów automatycznie ląduje na chodniku. Wyznajesz zasadę, że mężczyzna sam sobie zwala worek grzechów na plecy. W całej tej pajęczynie rodzinnych problemów teoretycznie jesteś stroną bierną. O praktykę nikt nie pyta.
Ale tym razem jakaś mała cząstka Ciebie, pozytywna zadra w sercu, kusi, i to cholernie. Bo to ten jedyny wyjątek, rodzynek, kiedy przyszłość faceta obrabiającego inne panienki na boku ma znaczenie. Wiesz, że nawet w kulminacyjnym momencie nie powiesz jej, że jesteś tą, którą Bartman posuwa na boku. Wiesz, że Twoja obecność tam niewiele zmieni. Ale wiesz też, jak kończą się tego typu rozmowy. A takiego świetnego partnera do zaspokojenia kobiecych potrzeb możesz szukać jedynie ze świecą. 
Bez żadnego speszenia opuszczasz męską łazienkę, poprawiając dziwnie ułożoną bluzkę na sobie. Nogi niosą Cię na peron, a Ty nie masz zamiaru się im sprzeciwiać. Wychylasz się zza filaru, wyszukując siatkarza i tlenionej blondynki. Trafiasz w najdogodniejszy moment. Akurat odstawia walizkę na kółkach na bok, rzucając się w ramiona siatkarza. W myślach odliczasz do trzech. Bezbłędnie. Po upływie tej garstki wyznaczonych przez Ciebie sekund, odsuwa się od niego, patrząc z przekorą.
- Czemu cuchniesz babskimi perfumami? – pyta, a jej dolna warga zaczyna niebezpiecznie drżeć.
Nie odpowiada. Podnosi prawą dłoń do góry i delikatnie muska policzek dziewczyny. Na marne. Ta automatycznie ją odrzuca.
- Raczysz mi odpowiedzieć?! – podnosi ton głosu o kilka decybeli.
- Nie prałem tej bluzy od naszego ostatniego spotkania, z pewnością trzyma się na niej zapach twojego dezodorantu – może i sprytny jest, ale ona nie na tyle głupia.
- Ach tak? To może jeszcze mi powiesz, że ta malinka, którą masz na szyi, jest sprzed dwóch tygodni, a ty do tej pory się nie umyłeś?!
Nie wytrzymuje. Wspina się na palce z całej siły uderza go w twarz. Aż skrzywiasz się na ten widok.
- Masz czelność bzykać się z inną na chwilę przed moim przyjazdem, sukinsynu?
- Aśka, proszę… – zaczyna, lecz długowłosa nie pozwala mu skończyć.
- Cokolwiek teraz powiesz, będzie dla mnie równie ważne, jak mrówka gnieciona przez obcas. W dupie mam, co skierowało cię do obrabiania innych, kiedy mnie nie ma w pobliżu. A może ty już taki jesteś? Niewyżyty gatunek rodem z jaskiniowca, który co noc musi zaciągać panienkę do swojej groty? Wiedz, że coś takiego jak ty i ja już nie istnieje. To koniec, ewidentny koniec.
Po raz kolejny uderza go, a może raczej kopie, prosto w kolano. Zarzuca blond włosy na plecy, i targając walizkę do hallu dworca PKP, aby z pewnością zakupić bilet powrotny, zatrzymuje się i pozdrawia go środkowym palcem.
- Żeby jakiś HIV cię zeżarł od środka, gnoju! – syczy, z impetem zatrzaskując za sobą drzwi.
Wiercisz wzrokiem w brunecie. Ani mu się śni pobiec za nią, przeprosić i błagać o wybaczenie. Rozmasowuje swoją zaatakowaną rzepkę i tak po prostu odchodzi, szurając buciorami o ogromnym rozmiarze.

- Bartman, poczekaj! – nawet nie wiesz, w którym momencie śledzenia go z Twoich ust wydobywają się te słowa.
Odwraca się pierwszy raz od przebycia prawie kilometra piechotą.
- Co tu robisz? – pyta, mierzwiąc włosy.
- Słyszałam. Słyszałam wszystko, co mówiła. – nie wiesz, dlatego go o tym informujesz. – Przepraszam, powinnam była ci przypomnieć o tym świństwie na szyi.
- Daj spokój. Co by to zmieniło?
- W moim mniemaniu dużo – fukasz z ironią w głosie.
- A w moim gówno. I tak, prędzej czy później, o wszystkim by się dowiedziała.
- Gdybyś nie rżnął mnie i innych za jej plecami, taka sytuacja jak dzisiaj nie miałaby miejsca.
- Skąd wiesz, że są inne? – unosi brwi do góry.
- A zrobiłeś sobie tę malinkę rurą od odkurzacza? Nie używam szminki, więc to oczywiste.
- Spryciula – uśmiecha się w ulubiony dla Ciebie sposób.

– Idiota ze mnie, czyż nie? – po kilku minutach zaczyna ponownie.
- Niewątpliwie.
- Chodzić z jedną, skoro wokoło tyle świetnych dziewczyn, z tobą na czele.
- Nie żałujesz? – dębiejesz, słysząc taką wypowiedź.
Zatrzymuje się. Mierzy Cię spojrzeniem w taki sposób, jakbyś właśnie w tej chwili spadła z księżyca.
- A mam czego? – pyta z rozbrajającym wyrazem twarzy. – Trzeba było rzucić ją w cholerę o wiele wcześniej, nie miałbym dzisiaj takiego problemu.
Kręcisz jedynie głową z dezaprobatą. W głębi duszy zaczynasz go coraz bardziej lubić. Bo jest dokładnie taki sam, jak Ty. Różnica między Wami jest minimalna. To przed nim kobiety klękają, nie przed Tobą.
Dochodzicie pod Twoją kamienicę. Niepewnie spoglądasz do góry, wodząc po ścianie wzrokiem. Światło w Twoim mieszkaniu się pali. Najwyraźniej Kosokowi nie odbiła palma i nie zachciało mu się zwiewać, gdzie pieprz rośnie.
- Masz gości? – brunet również kieruje swoje intensywnie zielone oczy na otwory okienne.
- Gości może nie, ale nowego lokatora owszem – bąkasz niepewnie.
- Kogo? – patrzy na Ciebie ze zdumieniem.
- Obiecaj, że nikomu nie powiesz.
Przykłada jedną dłoń do serca, drugą unosi do góry. Ciągniesz go po schodach, zatrzymując się przed odpowiednimi drzwiami. Coraz większy niepokój ogarnia Twój umysł. Dziwne dźwięki, piski kota i brzdęk szkła dochodzące zza frontu z pewnością nie są normalne.
- Jakiś bardzo imprezowy ten lokator – kpi Bartman, zaśmiewając się pod nosem.
Nie zważając na jego słowa, wchodzisz do mieszkania. Do Twoich nozdrzy dociera zapach alkoholu, a pijackie przyśpiewki odbijają się od ścian.
- No nie – jojczysz pod nosem, aż bojąc się wejść do salonu. Suma summarum musisz to zrobić.
Widzisz rozlaną wódkę pod fotelem, kieliszki prawie wysypujące się z otwartego barku, Bafinę, która chłepcze niezidentyfikowany płyn i samego Kosoka, który ciągnie kolejne łyki z butelki, podśmiewając się z nutką histerii.
- Coś ty, kurwa, zrobił? – wrzeszczysz, porządnie nim potrząsając.
Jak na zawołanie w głównym pokoju pojawia się atakujący. Chyba nie musisz mówić, że jego mina wyraża więcej niż tysiąc słów. Wygląda, jakby ktoś przyłożył mu z łopaty między nogi.
- Grzesiek?!
Środkowy trzepocze rzęsami, odwracając głowę w jego stronę.
- O, Zbychu! Trafiłeś w odpowiednią porę. Zostało jeszcze kilka butelek porządnego trunku. Najebiemy się, a potem obejrzymy jakieś dobre porno, co ty na to?
- Porno to ja ci zaraz zrobię – syczysz, wyrywając mu szkło z ręki.
- A bardzo chętnie. Dobrze wiesz, że nie pogardziłbym – wybucha gromkim śmiechem, notorycznie czkając.
Automatycznie uderzasz się z otwartej dłoni w czoło. Sądziłaś, że mieszkanie z Grzegorzem będzie istną przyjemnością. A tymczasem więcej z nim problemów niż z dzieciakiem nietrzymającym moczu. Nie pierwszy raz intuicja Cię zawodzi. Nie pierwszy i nie ostatni, Tośka
~*~

Nie biorę za to coś na górze odpowiedzialności. Za dużo Californication i Słonia w słuchawkach, zdecydowanie.

Aśce możecie pomachać, poszła do ostrzału. Za to za harce zbysiowe i grześkowe już teraz mogę się zacząć wstydzić.

Przepraszam, jeżeli komuś powiadomienia o nowościach nie dochodzą. Moje gadu to szmelc, który zżera wiadomości.

Czy tylko mój Sylwester to jedna wielka mogiła?
Będę pić wraz z komputerem, a jakże.

Wiecie, że was uwielbiam, pysie? :3

56 komentarzy:

  1. Wiesz, że genialnie piszesz? :*

    Czytałam z coraz większym zaciekawieniem.

    Ty też nie lubisz Aśki, Bartmana z rzeczywistego świata?

    POZDRAWIAM :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie lubię to mało powiedziane. :3

      Usuń
    2. Ja teeż :3 ona jest strasznie dziwna, żeby nie powiedzieć brzydziej... ;D

      Usuń
    3. Zdarzają się takie osoby... My należymy do tzw. hejterów zazdroszczących jej... ;D Ale i tak jej nie lubię ;)

      Usuń
    4. wiesz, Evva, w moim mniemaniu jej nie ma czego zazdrościć. gdybym chciała zrobić z siebie taki szkielet bądź wieszak na ubrania, zamknęłabym się w obrabiarce do mięsa. :P

      Usuń
    5. ja też jej niczego nie zazdroszczę. Taką opinię mają osoby wielbiące tą parę o nas, osobach jej nie lubiących. Szczerze nie widzę dla nich przyszłości zbyt długiej ;D

      Usuń
    6. fakt - nie ma czego jej zazdrościć. :P prędzej czy później ich związek pęknie jak bańka mydlana... :P :D

      Usuń
    7. Oj Patex trzymam Cię za słowo, oby twoje słowa były prorocze :) Działa mi na nerwy. Z drugiej strony, już trochę ze sobą wytrzymali, może to nie tylko przelotny związek? Nie będę sobie już tym głowy zaprzątać :D

      Usuń
    8. spokojnie dziewczęta! nie ma takiego wagonika, którego nie da się odczepić! :)

      Usuń
    9. Madame Embouteillages- chwała ci za takie słowa! a teraz czekajmy, bo może coś sie tam jednak stanie i Z. wyślę tyczkę w pizdu ( za przeproszeniem) :)*

      Usuń
    10. To i ja muszę dopowiedzieć coś :D Panna Tyczka działa mi na nerwy od co ;) Nie zazdroszczę jej niczego no może poza tym, że na meczach ma dobre miejscówki i wozi się białym Audi Q7 na które ja do emerytury nie dozbieram ;)

      Usuń
    11. @Madame Embouteillages
      Też tak zawsze powtarzam i to święta prawda ;)

      Usuń
    12. No tak Audi i miejscówki! jedyne rzeczy jakich moge jej zazdrościć :)

      Usuń
    13. Ja też ;) Ale niczego więcej :3

      Usuń
    14. No to ja też dopisze coś :D Nienawidzę tej Aśki, jak już Kristen napisała ma tylko dobre miejscówki i wozi się Audi Q7. Niech Bartman tą tyczkę kopnie w dupę !

      Usuń
    15. A któraś z was z nią np. rozmawiała?

      Usuń
    16. Może nie rozmawiałam, ale styczność, owszem, miałam. Hala Łuczniczka. Kolejna do toalety jak po cukier za komuny. Przychodzi Asieńka (w bonusie dodam, że jeszcze nigdy nie widziałam takiego krzywego uśmiechu na twarzy) i bez żadnych ceregieli, już nawet na chama nie wpychając się do kolejki, ta po prostu ją omija i wchodzi sobie jako pierwsza. no sorry, ale to, że jest dziewczyną siatkarza, nie upoważnia jej do jakiegoś osobnego regulaminu korzystania z publicznej toalety.

      nie będę jej oczerniać, bo po prostu to też nie jest zbyt fair, w końcu tak naprawdę jej nie znam, no ale już samym zachowaniem wręcz odrzuca od siebie.

      Usuń
  2. Genialny rozdział. Po prosu to kocham. ;D

    Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie będę za Asiulką tęsknić, przykro mi, albo nie, nie przykro. xD Ale Bartman to i tak jest idiota, ja tam wolę upitego Kosoka, chociaż sobie tego nie wyobrażam. Przynajmniej Tośka ma wesołe życie i urozmaicone, a nie siedzi jak mysz pod miotłą i gotuje obiadki.:D Ha, czyli będzie się działo jeszcze więcej. Już to lubię.:D A kto w ogóle powiedział, że Sylwester to jakiś wyjątkowy dzień jest? Taka sama noc jak każda inna, po niej nagle człowiek wcale nie obudzi się w innej rzeczywistości, cały czas na świecie będzie ten sam syf, tylko że z inną cyferką na końcu roku. Pfff. xD

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział . ;)
    jakoś nie sądzę , żeby któraś z czytelniczek zatęskniła za Aśką . ;P

    OdpowiedzUsuń
  5. pozwól, że o Tyczce rozpisywac się nie będę. zbyt dużo słów na jej temat juz poszło. i czy to w realu czy w opowiadaniu mam o niej takie same zdanie. Au revoir tyczko!
    osz ty niedobry samcu! czyli jednak miałam rację i wizja z haremem jest bardziej prawdopodobna. no kłammac to on za bardzo nie umi:) z drugiej strony jak dla mnie to dobrze, ze go zostawiła. większe pole do popisu ma Tośka. czyżbym jakieś zakochanie wyczuwała? ;> prosze cię, nawet oni sa do tego zdolni. dam sobie rekę uciąć, ze Tosia w głębi serca jakieś tam uczucia dla niego ma!
    Grzegorzu K. jak to sie tak można zachowwywać. widze g. jedzie na ostro. będziemy sie tak teraz uchlewać, ha?
    dupne plany na sylwestra? miałam plany owszem. ale co powiesz na sylwestra w łóżku ubrana po szyję w towarzystwie licznych lekarstw na przeziębienie? jestem tak samo ucieszona! :) pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Nic bardziej nie poprawia humoru niż fakt, że Asiunia rzuca Bartmana i żegna się z tym opowiadaniem. :D Jakoś wybitnie nie będę za nią tęsknić. :P
    Nie pamiętam, czy już to pisałam, ale coś mi się wydaje, że Tośkę ciągnie do Zbyszka w jakiś szczególny sposób. Nie przejmuje się życiem i problemami innych klientów, a przypadek siatkarza to chyba jakiś wyjątek od reguły. Obudziły się w niej jakieś ludzkie odruchy? Wyrzuty sumienia? Hmm... A może czuje do Bartmana coś więcej niż tylko sympatię z powodu nieziemskiego seksu? Ciężko tą naszą Tośkę rozgryźć... :)
    Kosa postanowił zrobić powtórkę z rozrywki i uchlać się do nieprzytomności. :P Wyobrażam sobie minę Zbyszka na widok nowego współlokatora Tośki. Toż to musiał być dla niego szok. :D Biedna była ta Bafina pojona nie wiadomo czym... :D
    Stwierdzam, że każda kolejna perwersja jest lepsza od poprzedniej. :D Masz talent, Caroline! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jakie świetne! :)
    Dziwna ta Aśka była, dobrze, że już jej nie będzie :D
    Ciekawa jestem co wyniknie ze spotkania resoviaków, wręcz bardzo.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. No nareszcie! :D Pannie Asi już dziękujemy ;d Oj Zbysiu, jak ja Cię uwielbiam;* I to właśnie takiego, jaki jesteś w tym opowiadaniu ;p Tośka chyba jednak czuje coś więcej do Zbyszka ;d No bo, gdyby tak nie było, to poszła by od razu do domu, a nie podsłuchiwała rozmowę Bartmana z Aśka ;d
    Oj Grzesiu, przechlapałeś sobie u Antoniny i to ostro ;d Radzę mieć się na baczności ;d
    P.S. Wpadaj do mnie na sylwestra, bo mam takie same plany jak i ty :D
    Pozdrawiam serdecznie, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. No to widze koniec Aśki na tym blogu cóż nie bd. Ukrywać że nie jest mi szkoda :D poprostu nie przepadam za nią i już xd a co do planów na sylwka nietylko ty masz tak ambitne plany : D nie ma to jak witać Nowy Rok w samotności : ( nie no zapomniałabym o moim stałym towarzyszu - Tv . Olix

    OdpowiedzUsuń
  10. Czyżby Tośka się zakochała? A może to tylko sympatia do kogoś podobnego i... hmm, dobrego w pieprzeniu (bo jak inaczej to nazwać?)?
    Sylwestra bojkotuję. Nie znoszę imprez, na które nie mam ochoty, nie lubię początku roku, bo mam wtedy mało czasu, nie lubię huku, bo moje koty się boją. Misiek mój prywatny, coś dobrego do zjedzenia, wino albo coś z bąbelkami i mała perwersja na dodatek - to mój plan ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. No proszę, co tutaj mamy... Żegnaj Asiu :) Tosię i Zibiego ewidentnie do siebie ciągnie. Ale ten związek w sumie nie ma sensu. Mankamentem jest ich pogląd, ale może warto zmienić spojrzenie na świat? Resoviacy rządzą :) A nie spodziewałam się, że Grzesio to taki łobuzek :)
    Piszesz cudownie, tak strasznie mnie twoje teksty wciągają, że szok! Czekam, na następny, pozdrawiam gorąco, Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  12. To ja Cie uwielbiam Pysiu xd
    To jest absolutnie świetne!
    Czekam na next :)
    Faustyna :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Bartman mnie rozwala, Aśka w tym rozdziale jeszcze bardziej, z początku myślałam ze będzie jakaś histerycznie-płaczliwa akcja a tutaj proszę niezła z niej hetera i jeszcze do tego jaka spostrzegawcza, szkoda gdyby była głupiutka i niczego nie dostrzegała miałabym jeszcze większą polewkę z niej, ale poszła i już nie wróci, to też dobre. U Bartmana to było raczej pewne że Tośka nie jest jedyną, taki jak on nie zadowoli się jedną, czy dwiema. Kosa, oj kocha naprawdę więcej z tobą problemów niż pożytku, ale i tak go tutaj lubię

    OdpowiedzUsuń
  14. Aśka ze Zbyszka - koniom lżej, albo coś w ten deseń:).
    Teraz może trójkącik??? Obu już ich ma pod ręką:). Tośka juz wie co robić...

    OdpowiedzUsuń
  15. i jak tu nie lubić twojej literackiej wulgarności ^^ Oj Zibi pasuje na takiego niezdecydowanego i w sumie rozrabiakę :D buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  16. A mi mimo wszystko szkoda Aśki. No bo po prostu nie chciałabym być na jej miejscu. No przepraszam bardzo, ale jak mnie by tak facet robił na boku, bez żadnych wyrzutów sumienia to bym go za przeproszeniem zajebała! (przepraszam, staram się nie przeklinać:)) I jeszcze to "trzeba było ją wcześniej rzucić" noż kurwa mać! to trzeba było i nie zawracać dziewczynie dupy. ja na jej miejscu wzięłabym jakiś nóż, rozgrzała go nad ogniem i odcięła Zbyszkowi to czym najwięcej ćwiczy! o! Ale mimo tego wszystkiego i tak mam do niego jakąś cholerną słabość. już taka ta jego natura: pieprzyć wszystko co się rusza. I pod tym względem faktycznie z Tośką są do siebie podobni jak dwie krople wody!Już sobie wyobrażam co się będzie działo w kolejnych rozdziałach. Caroline! Może zmień jakoś ustawienia na 18+? :) To, że lubisz pisać harcoreowe rzeczy to ja wiem :) I co jak co, ale mi zgorszenie już nie grozi. A Pan Grzegorz nie zepnie swoją umięśnioną pupcię i weźmie się w garść! I muszę przyznać, że przez chwilę przewinęło mi się przez głowę to "porno"! Nie chcę, żeby to zabrzmiało tak jak jak to odczytuję, ale coś mi się wydaje, że Antonina będzie miała "pełne ręce roboty"! Pozdrawiam! Embouteillages ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten blog jest świetny :D Główna bohaterka nie jest godnym wzorem postępowania, ale i tak ją uwielbiam. Nie przeszkadza mi, że sypia z mało znanymi sobie facetami, że właśnie rozwaliła związek znanego siatkarza, a inny mieszka w jej mieszkaniu.
    Co do Aśki to mam obojętne uczucia. Z jednej strony sama jest sobie winna, bo wiedziała z kim się wiąże, i że Zbyszek symbolem wierności nie jest. Ale z drugiej, Bartman zdradzał ją z zimną krwią i premedytacją ( zabrzmiało jak opis jakiegoś zabójstwa :D) i nie zasłużyła sobie na to. Może to dobrze, że już nie są razem. Niech sobie dziewczyna poszuka jakiegoś innego faceta. A Bartman? Kurczę, on to może niech będzie singlem. Wtedy wszyscy będą szczęśliwi :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zmordowanej po pisaniu licencjata poprawił się humor :D Tyczunia poszła papa. Gdyby jeszcze tak w realnym świecie było to normalnie napiła bym się z tych rewelacyjnych wieści. Ta panna mi nie leży no i już tak chyba zostanie :D
    Po blogowym Zbyszku obleciało, że Aśka go zostawiła. W ogóle to ja nie wiem po co z nią był skoro i tak zdradzał ją na prawo i na lewo. Dobrą przykrywką była więc to mu pewnie pasowało.
    Ładnie się Zbyszek zdziwił jak zobaczył Lokatora Tośki, a Tosi się nie dziwie, że była wkurzona stanem mieszkania bo ja też bym była na jej miejscu :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie rozumiem po co Bartman był z Aśką skoro zdradzał ją na prawo i lewo, ale weź i zrozum facetów :P. A mówią, że to nas ciężko zrozumieć :P. Tośka zaskoczyła mnie zapraszając Zbyszka na górę :D. A pijany Kosok rządzi :D. Czekam na kolejne!
    Przy okazji zapraszam na nowy rozdział! :)
    Pozdrawiam :)

    http://i-do-not-know-what-i-want.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. hurrra!! Aśka dostała bilet w jedną stronę!! dobrze, że go wyżej nie kopnęła... Grześ widzę już się zadomowił na całego :D kochana, nie masz się czego wstydzić ;p ja Sylwka spędzę w łóżku otoczona apteczką, więc nawet nie symbolicznie się nie napiję ;p

    OdpowiedzUsuń
  21. tak! nie ma Aśki i jest wszystko super :D Bartman się nawet tym nie przejął i bardzoo dobrze! mądry chłopak. a Grzesiek to rozwala system :D bałabym się z nim przebywać nawet w jednym pomieszczeniu chyba :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Robienie malinki rurą od odkurzacza... Rozwaliłaś mnie tym tekstem. Aż moje siostra się zainteresowała, co mnie tak rozbawiło ;D
    A Grzesiu to chyba w jakąś depresję wpadł, że tak się rwie do picia. Ale cóż, może być ciekawie :)
    Pozdrawiam :)
    A co do Sylwestra, ja go będę podobnie spędzać :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Żegnamy cię Asieńko i nikomu nie jest cię żal!! A przynajmniej mi ;) Bezczelna świnia, pojechała mu i pocisnęła, a jakby w bombki trafiła?! I uszkodziła Zbigniewa?! Nikt by go już nie chciał! Grześ czuje się jak u siebie i mam wrażenie, że dzięki temu, w jakim jest stanie Tośka i Zbyszek będą mogli się zabawić, bo jak Kosa padnie, to będzie dwa dni dochodził do stanu nadającego się do użytku ;)
    Pozdrawiam, nulka :*

    OdpowiedzUsuń
  24. Chciałam stwierdzić, że uwielbiam takiego pijanego Grzesia i nie wiem łaj. Odkurzacz i malinka epickie :D Ale sobie własnie Zbysia z tym odkurzaczem przy szyji wyobraziłam i ciekawy widok :D
    Zapraszam na dziewiątkę na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com/. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po długiej przerwie, także miłość jest piękna, lecz bolesna zawitał na blogspocie. Serdecznie zapraszam, na nowy, trochę zmieniony szósty rozdział na http://love-is-beautiful-but-painful.blogspot.com/. Pozdrawiam serdecznie :*

      Usuń
    2. Zapraszam na prolog na http://bezpieczna-przystan.blogspot.com Mam nadzieję, że się spodoba. Pozdrawiam. Kajdi. :)

      Usuń
  25. Widzę, że coraz częściej sumienie Tośki dochodzi do głosu, czyli jednak nie jest tak całkiem zła. Kto wie, co w takim razie będzie z nią dalej?
    I nareszcie Aśka się dowiedziała i poszła w odstawkę. Nie pasowało mi jakoś to, że Zbyś leciał na jej prawie każde zawołanie (chociażby odebrał telefon w momencie, gdy każdy normalny człowiek by tego nie zrobił :P). Tylko ciekawe, jak teraz Tośka wytłumaczy się z obecności Kosoka w jej mieszkaniu.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Aśka jest jaka jest. Do świętych, to ona nie należy, ale ja jej tak naprawdę współczuje. Żyje z facetem, a raczej żyła z gościem, który tak naprawdę jej uzczucia miał w głębokim poważaniu, bo zdradzał ją przy pierwszej możliwej okazji. Puszczał się na prawo i lewo. Nie potrafił być wierny, więc tak naprawdę to gnida, a nie facet. Żadna z nas nie chciałaby być zdradzana przez swojego faceta, żadna z nas nie chciałaby być tą drugą albo trzeci. Bo jeśli kochamy swojego faceta, to dla nas zdrada jest jak nóż wbity w serce. Taka jest prawda. Ja tutaj nie usprawiedliwiam Aśki, bo wiem jaka jest i ma prawo być nielubiana. Ale ja pewnie na jej miejscu zrobiłabym to samo. Zwyzywałabym go i pewnie raz, ale tak porządnie dostałaby ode mnie po pysku. Bo zdrada boli.
    Jeszcze wyszło na to, że Zbyszek nie zdradza Aski tylko z Tośką, ale także z innymi kobietami. Więc tutaj bardziej wkurza mnie Zbyszek, bo ja czegoś takiego jak zdrada nie toleruje, ale to jest fikcja literacka :)
    Grzesiu, weź Ty się człowieku ogranij, bo życie Ci ucieka. Przestań płakać za Jolą. Znajdziesz lepszą! :)
    Co do Sylwestra, to ja mam dokładnie takie same plany :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uuu, no no :D Nie spodziewałam się takiego zachowania po Aśce,a tu proszę. Zibi mnie rozwala z połączeniem Tośki. Obje są tacy sami, tylko jak wcześniej podkreśliłaś to przed nim panny klękają. Ach, ten nasz biedny Grzesiek, kilka dni bez baby i już mu odwala. Ale Tosia zapewne mu coś na to zaradzi, zaraz go tam do pionu postawi :)
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  28. Californication zawsze spoko. I tak, wiemy, że nas uwielbiasz. Ja za to uwielbiam kosokowe odpały. Jak sobie go wyobraziłam, to och i ach normalnie <3

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny, świetny i jeszcze raz świetny. Miałam bekę jak wyobrażałam sobie jak Zibi robi sobie malinkę odkurzaczem. Wiem. Moja wyobraźnia jest chora! :D

    OdpowiedzUsuń
  30. Łohohhoo, robi się ciekawie, nie ma Aśki jest impreza :D Czekam na te harce, nie mogę powiedzieć, że nie. Grzesiek jaki melażnowicz, nie spodziewałam się tego po środkowym, ale w końcu to perwersje, więc nie ma co się dziwić xd
    Ech, mój sylwester jeszcze trochę, a też zostanie spędzony z komputerem :<

    OdpowiedzUsuń
  31. No i Zibi pożegnał się z Aśką ;)
    A Kosokowe odpały są po prostu genialne ;)

    OdpowiedzUsuń
  32. no to może teraz jakieś erotyczne harce na stole, szafce, pod prysznicem, gdziekolwiek?
    no wiesz, jak możesz z Grzesia takiego alkoholika robić!! :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Nie martw się, ja się rozchorowałam wczoraj i z mojego planu jechania na stopa w góry nic nie wyszło, więc u mnie też prawopodobnie będzie mogiła.
    A co do opowiadania, to bardzo mi się spodobało. Przeczytałam wszystkie rozdziały. Stwierdzam, że nie będę tęsknić za Aśką, no cóż, takie życie. Choć przyznam się, że było mi jej żal, bo tkwiąc w takim związku, w którym facet coś odwala na boku, generalnie mając gdzieś jej uczucia do najprzyjemniejszych nie należy. Ale sama tak wybrała. A Bartman, jak to Bartman, idiota, ale mimo wszystki i tak ma coś w sobie.
    Bardzo mi się spodobało. Informuj mnie. Moje gg to 11714401
    Zapraszam również do siebie: http://jedyne-slonce-tej-pory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Podejrzewam, że pysie uwielbiają też ciebie ;p
    Dobrze wiesz, jakim tekstem mnie zdobyłaś :D i podoba mi się tu w całej tej perwersji, a anielski to może być tylko okrzyk podczas stosunków ;p
    Pozdrawiam i zostaję i czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Kochany mój Pysiu :)) jeśli Californication pomaga w powstawaniu tych dzieł sztuki to proszę nie przerywać oglądania :D Aśka zniknęła? Miło :P hehe co do Kosoka-też jest miło hahah chociaż może nie dla Tośki ;) jak na razie ;p Bartman teraz będzie mógł ganiać do naszej bohaterki i robić z nią co i kiedy zechce-może mniej adrenaliny, aczkolwiek podejrzewam iż i tak będzie jej dużo-jak zawsze w Twoich opisach :] buziaki Carlajn i czekam niecierpliwie na next :) ;***

    OdpowiedzUsuń
  36. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  37. Pojawiło się Uniesienie trzecie na http://wloskie-uniesienie.blogspot.com/ zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń