Setki dni spędzonych na tym samym. Miliony przewrotów na niewygodnym łóżku, miliony spazmatycznych oddechów, miliony sprzecznych myśli. Tysiące bazgrołów powstałych przy pomocy śnieżnobiałej kredy, tysiące w żadnym wypadku smacznych posiłków, tysiące samotnych nocy. Już chyba zapomniałaś, jak to jest nurkować pod cieplutką i pachnącą męskością kołdrą, jak to jest jadać wszystko i o każdej porze dnia, jak to jest budzić się przy drugiej osobie, czuć to przyjemne mrowienie między nogami i charakterystyczną wilgoć na ustach. Nie. Ty zapomniałaś, Tosiu, jak to jest żyć ze świadomością, że nikt Cię nie kontroluje, że nikt, przynajmniej wprost i zbyt dosadnie, nie ma zastrzeżeń do Twoich czynów. Zapomniałaś, jak to jest mieć typową wolną rękę, pierdolić rzeczywistość, olewać błahostki. Zapomniałaś, tak po prostu, zupełnie jak o ulicach Rzeszowa, ulubionych klubach. Jak o wszystkim poza murami tego kurewskiego budynku.
Pierwszy lipca. Koniec biedowania w jednym pomieszczeniu, koniec modelarskich zabaw z papkami ze stołówki, rzekomo do zjedzenia, koniec z majaczeniem, optymistycznymi wyobrażeniami. Może i nie masz grosza przy dupie, może i nie wiesz, czy kochana mamusia sprzedała Twoje mieszkanie, a może nawet sama się w nim zagnieździła, może i za bardzo nie wiesz, co ze sobą zrobić, to sama świadomość wolności wprawia Cię w subtelne, przyjemne konwulsje. I chyba pierwszy raz od hen wieków czujesz się hedonistką z krwi i kości.
Chcesz powłóczyć się po Rzeszowie, chcesz taszczyć ze sobą jedyną torbę z ubraniami, chcesz zajrzeć do szefa, chociażby po szybką pożyczkę, ewentualnie napiwek za wcześniej dobrze wykonywaną robotę, którego praktycznie nigdy się nie doczekałaś. Chcesz, a nie możesz. Zabrania Ci, może niedosłownie, brunet o ponadprzeciętnym wzroście, atletycznej sylwetce, o magnetyzującym spojrzeniu. Zmienił się? Chyba nie. Co najwyżej zmienił się odcień jego skóry, zapewne poprzez prażące słońce.
- Nie wierzę - niebieska torba ląduje z hukiem na chodniku, tak samo jak dziwne uczucie na dnie Twojego serca.
- W co? Że w końcu wyszłaś z tego gówna? - Bartman złośliwy jak zawsze. Przyzwyczaił Cię do takiej odmiany.
- Pudło, Zbysiu. W to, że tutaj jesteś.
- Przecież obiecałem, że będę czekał.
- Ktoś taki jak ty nie dotrzymuje obietnic.
- Najwidoczniej wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz.
- Na przykład?
- Na przykład tego, że potrafię mieszkać z jedną kobietą pod dachem.
- Mamusia się nie liczy.
- Nie mówię o swojej mamie.
- A o kim? Swojej aktualnej panience?
- Jedyną aktualną panienką jesteś ty.
Nie odpowiadasz. Coś kieruje Cię do czynów, a nie teorii. Pieprzysz wszystko. Liczą się tylko jego wydatne usta, drażniący Twe policzki zarost, język wdzierający się pomiędzy wargi, ogromne dłonie zjeżdżające w dół pleców. Liczy się tylko on.
Brakowało Ci tego. Cholernie. Brakowało Ci jego czterech ścian, drapieżności w pozbywaniu ubrań, wczepiania palców w rozsypane blond włosy, siadania okrakiem na Bartmanowych udach, szybkich ruchów, pulsującej i podrażniającej męskości wewnątrz Twojego ciała, przeciągłych jęków przeradzających się w krzyki, jego śliny na piersiach. Bo jak mogło nie brakować Ci czegoś, co chyba stało się uzależnieniem, nowoczesną odmianą narkotyku?
- Tęskniłem za tym - mruczy wprost między zagłębienie Twojego biustu, dłonią brodząc po skórze brzucha.
- Za mną, za nią czy za nimi? - błyskawicznie łapie kontekst, co owocuje szerokim uśmiechem.
- Za wszystkim. Choć pierwsza opcja zdecydowanie najlepsza.
- Bo?
- Bo bez drzewa nie byłoby owoców.
- Potrafisz być rozczulający.
- Mówiłem już, że wiele potrafię.
- Nie tylko w seksie?
- Nie tylko.
Już wiesz, gdzie jest Twoje miejsce na Ziemi. Już wiesz, że bez tego buńczucznego wielkoluda nie istniejesz, nie czujesz się fenomenalnie, nie tracisz chwil w najlepszy możliwy sposób. Już wiesz, że fizycznie jesteś tylko jego, że przywłaszczył sobie Twoją duszę i ciało w najdosadniejszy sposób. A Tobie w żadnym wypadku to nie przeszkadza. Nagła zmiana nastawienia? Skądże. Raczej dojrzałość płynąca z rozmyślań przez ostatnie kilka miesięcy.
- Zamieszkaj tu ze mną.
- Mam mieszkać z donżuanem, zdobywcą kobiet?
- Nie. Mieszkaj z osobą, która będzie starała się w końcu cię pokochać.
~*~
Dla Pati, za to że była, że jest i że prawdopodobnie nadal będzie ze mną, za to, że wspiera, pociesza w trudnych chwilach i za to, że rozśmiesza do łez. Po prostu za wszystko. :* Tak naprawdę bez niej nie byłoby tego fragmentu, nie uświadomiłabym sobie, jak bardzo mi brakuje perwersyjnej Tośki.
Nie, to nie kontynuacja, to malutki bonusik.
Choć tak naprawdę chciałabym to kiedyś kontynuować, to wiem, że nie mogę. Bo to już nie byłaby ta sama historia, to już nie byliby tacy sami bohaterowie.
Może jeszcze kiedyś dodam jakiś epizodzik jak ten dzisiejszy, pomyślimy.
Na razie skupiam się na nowych opowiadaniach.
Będzie ktoś tak miły i, oprócz Patki, napisze mi raz na jakiś czas co tam ciekawego w Polsce?
Jak ja cholernie będę tęsknić za tym krajem, za studiowaniem.
Tylko rok, tylko rok, tylko rok.
cześć. :*
+ COŚ NOWEGO, W STYLU PERWERSJI. A NIE, CHYBA O NIEBO GORSZEGO.
Nie spodziewałam się, że cokolwiek tu się jeszcze pojawi. Nie spodziewałam się też happy-endu (powtarzam trochę komentarz z poprzedniego bloga, ale serio). Zbyszek naprawdę na nią czekał, chociaż się tego nie spodziewała. Od razu pierwszej nocy dostała to za czym tęskniła. Idyllicznie się zrobiło, ale lubię to :)
OdpowiedzUsuńZ ciekawości.. A gdzie Cię wywiało, aż na rok? :) W Polsce ponoć od jutra upały, ale coś się nie zapowiada :D
Pozdrawiam,
Chiyeke
wywieje mnie dopiero drugiego sierpnia. :3
Usuńdruga, druga <3
OdpowiedzUsuńCaroline, Miśku mój najukochańszy! :*
UsuńDziękuję Ci. ♥
Pamiętam, że kiedyś, chyba nawet nie tak dawno, rozmawiałyśmy o perwersji, pamiętam to doskonale. I pamiętam też to, że po moich wywodach na jej temat, nie wykluczałaś powstania tego bonusowego wątku. Ale, cholerka, nie spodziewałam się, że to właśnie o to chodziło, kiedy mówiłaś mi o tej niespodziance. :) :*
Ja tam już od samego początku czułam, że oni prędzej czy później się ze sobą spikną. :) Nie było innej opcji! Zbyt mocno się do siebie zbliżyli (nie tylko po względem seksualnym), by ich znajomość poszła w niepamięć.
Bartman ma u mnie big plusa za to, że czekał i że udowodnił Tośce, jak bardzo mu na niej zależy. I choć wstępnie wiedziałam, jak to będzie wyglądało, to i tak mnie miło, bardzo miło zaskoczyłaś. :)
Tośka tęskniła za wieloma rzeczami, nawykami, a tu proszę: wychodzi z paki i czeka na nią ta sama osoba, która kilkanaście miesięcy temu odprowadzała ją wzrokiem do więziennej celi. Mało tego, dostarcza jej tych wszystkich miłych doznań, za którymi tak bardzo było jej tęskno. I to jest właśnie piękne. :)
Myślę, że oboje się zmienili, na lepsze. I chyba dorośli. Można by rzec: w końcu. :) Nie obrażę się za jeszcze jakiś bonusik, oj nie obrażę. :*
Poza tym... Oczywiście, że nadal z Tobą będę, nie ma innej opcji! Nie wiem, dlaczego w to powątpiewasz. :) Będzie łatwiej, kiedy razem przez to wszystko przejdziemy. :* I nie dziękuj mi już tak, bo po to właśnie jestem - dla Twojej dyspozycji o każdej porze dnia i nocy. :) A o nowinki nie musisz się martwić, będę Cię ze wszystkim na bieżąco informować. :) Trzymaj się tam! :*
Przytulam mocno i ślę moc buziaków dla mojej ukochanej Żoneczki! :* :* :*
Twoja Pati. :)
Miód na moje skołatane serce po przeczytaniu Miodzika i Zbyszka!
OdpowiedzUsuńTakie niespodzianki to ja mogę przyjmować każdego ranka! Przyjemności nigdy dość szczególnie takich i spod Twojej ręki:).
Jednak na nią czekał? Niesamowite jest to z jakiego bagna można się wydostać mając gdzieś tam w podświadomości nadzieję, że może być lepiej, że z dziwki i hedonisty można zrobić idealna parę. Może i będą się żreć ale może będą sobie wierni:)
No i ja z chęcią napiszę co słychać na Podkarpaciu:)
UsuńBonus *,* i happy end :) Zbychu taki kochający poczekał na nią czyżby te miesiące bez Tosi uświadomiły mu coś.
OdpowiedzUsuńTosia wyszła po tych męczarniach i będzie jej chyba dobrze ze Zbychiem.
Mogę czasem napisać co tam w Łodzi ;) o jeej :D ale ładnie naszrajbane ;) Tego Zbysiałkę powyżej nie lubić się nie da. Chociaż normalnie zachowuje się czasem jak kompletny burak.... Nie ważne. Wiezien niby okropne miejsce ale to jednak szansa. Trzeba ją umieć tylko wykorzystać. Jak Tosia. Dorosła. Może trochę. A Bartman czekał jak obiecał. Pięknie. Bo mu zależy i wreszcie jakąś tam przyszłość Tosia przed soba ma. Nie da jej skrzywdzić a i bonusowo wpierdoli w razie czego ;) Same plusy. Może i Wrona skurwiel ale Zbyszek mu coś zawdzięcza ;)
OdpowiedzUsuńWymarzony bonusik z happy endem :)
OdpowiedzUsuńStrasznie stęskniłam się za Tośką i jej perwersyjnym życiem. No i moje przewidywania okazały się słuszne. Zaczęło się na Bartmanie i skończyło się na Bartmanie.
Tak szczerze, to nie sądziłam, że Zbyszek dotrzyma obietnicy. Jestem skłonna stwierdzić, że Bartman dojrzał, lecz chyba nigdy się nie zmieni dogłębnie. Ciekawa jestem czy nie zawiedzie Tosi i czy ją pokocha. Przeszłość od tak nie zniknie, jakaś tam część Bartmana jest w dalszym ciągu buńczuczna i bardzo niemoralna. I o to w tym opowiadaniu chodzi przecież. Perwersja najważniejsza. Była, jest i będzie. I za to kocham to opowiadanie. :3
Następnym bonusikiem nie pogardzę :)
Gdzie emigrujesz na rok, można spytać? :)
Mogę Ci tam napisać co nieco o nowinkach rzeszowskich :)
Buziaki, Kinga :*
Bartman, ty rozczulająca flejo. Kocham go w takim wydaniu. Bardzo dobrze, że wszystko skończyło się szczęśliwie dla naszej Tośki, zasługuje na to. Proszę, zajrzyj tu jeszcze kiedyś i dodaj jakiś dodatek, kolejny. :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że oczekuję utrzymywania kontaktu :P W końcu Miła to moje drugie imię :D Jeśli nie pierwsze ;P
OdpowiedzUsuńO tak, Zbyś z lekkim zarostem mrrrrrr :D
Czekał na nią - to chyba najlepsze co mógł jej ofiarować. Spełnioną obietnicę.
Dał jej chwilę wytchnienia w myśleniu o przyszłości. I da jej miłość, bo oboje tego chcą. Nie zawsze jest tak, jak wszyscy wokół myślą. Ważne, że ta dwójka wie :)
Pozdrawiam
To bardzo miła niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńPrzemiana Zbyszka jest zaskakująca, ale to miłe zaskoczenie.
Nie było mnie tu jak kolejne rozdziały się pojawiały. Z perwersją spotkałam się jakiś czas temu i tak przeczytałam wszystko, a co. :) Myślałam, że nigdy tu nic się nie pojawi, a ja nic nie napiszę w komentarzu, a tu proszę. :)
OdpowiedzUsuńChyba wyjdę na potwora, ale ja wolałam tamtą Tosie, taką perwersyjną :/
Kibicujesz Resovi, prawda? O nowinkach związanych ze Skrą to mogłabym ci coś nie coś powiedzieć, a takto, to nie bardzo.
Wybacz, że się wtrącam w Twoje życie, ale jesteś obecnie w Stanach?
Pozdrawiam:)
i tak możesz. :)
Usuńlecę drugiego sierpnia.
O proszę :) kochający Zbyszek to jest to :)
OdpowiedzUsuńnie pomyślałabym, że będzie czekać na Tośke i jeszcze zaproponuje jej żeby z nim zamieszkała.
A gdzie Cię wywiało na rok? :)
mogę Ci od czasu do czasu napisać co w małopolsce słychać ^^
Karo, gdzieś ty wybyła? :o
OdpowiedzUsuńTakie niespodzianki i bonusiki to ja lubię <3
Głupia ja, pomyślałam, że jednak taki facet jak Zbyszek nie poczeka na Tosię, a tu proszę. Zmienił się, chłopaczysko.
Więcej takich bonusików *,* Poprosiłabym na herosach :D
Taka niespodzianka, to chyba najlepsze co mogło mi się dziś przydarzyć :*
OdpowiedzUsuńTaka Tośka to całkowicie inna osoba, niż ta sprzed tych kilkunasty miesięcy, zmieniła się. teraz już nie w głowie jej powrót do tego, co było, bo skutecznie wyperswaduje jej to z głowy Zbyszek. Jeśli obiecał, że będzie czekał, to czekał. W końcu on nie może nie wypełnić obietnicy, a skoro jeszcze czerpie z tego przyjemność i czuje coś więcej do Tosi, to chyba jego czekanie nie poszło na marne :p
Jejku... Dziękuję ci, że postanowiłaś podarować nam chociaż taki mały fragmencik Perwersyjnej, bo dla wielu z nas nie była ona tylko kolejnym opowiadaniem do odbębnienia, a naprawdę historię, do której się przywiązałyśmy, i wiele z nas będzie tu wracać, a jeśli wstawisz tu jeszcze coś to chyba popadniemy w euforię :D
To cieszy, że w świecie blogowym można znaleźć kogoś, kto pocieszy, rozbawi, natchnie do pisania, lub po prostu jest. Twoją bratnią duszą jest Patex i coś mi się wydaje, że gdyby nie ona, ty również byłabyś inna. Sama to znam, bo jest taka osoba, której zaufałam i zostanie już na zawsze. Na pewno zostaną wspomnienia, a to przecież jest najfajniejsze. :)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Cześć, nominuję cię do The Versatile Blogger. Szczegóły na http://niktmitegoniedal.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńO Kurde.... Jak siedzę i nie wiem w co ręce włożyć (czytaj: nie wiem co czytać najpierw) tak do perwersji dobrałam się natychmiastowo!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jaką frajdę sprawiłaś mi dodaniem bonusika! :) Bardzo się cieszę, że Tośka wyszła z tego gówna. Ale jeszcze bardziej cieszę się, że arcyszanowny pan Bartman cierpliwie czekał na swoją panią. To takie rozczulające! :) I Tosia i Zbyś zmienili się na lepsze. Życzę in szczęścia w dalszym życiu i nie obrażę się za kolejną taką niespodziankę! :*
Ej ej ej.... gdzie to Cię wywiewa z kraju!!!?:'(
do Atlanty. :)
UsuńTakie niespodzianki to jestem w stanie polubić. Tak cholernie brakowało mi Tośki ! Może Zbyś to nie jest jednak taki wielki skurwiel, jak myślałam, ale swoją drogą, ciekawa jestem ile panienek przeleciał, kiedy Tośka była w pudle. Dobra, nieważne. Najważniejsze, że oni są szczęśliwi. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zdecydujesz się na jakiś wpis tutaj :)
OdpowiedzUsuńTakie niespodzianki to ja częściej poproszę :))) Nie spodziewałam się tego po Zibim ze będzie czekał na Tośkę, a to pokazuje tylko jak ludzie potrafią zaskakiwać. Zbyszek z lovelasa biegającego za każdą chce się ustatkować. Tośka może też się przez ten czas zmieniła i będzie potrafiła pokochać Zbyszka ot tak zwyczajnie bez żadnego "ale". Mozę im się uda i stworzą typowo nietypową parę :)
OdpowiedzUsuńPoniekąd taki rozczulający ten rozdział. *.* Tośka i Zbyś się zmienili. Życzę im szczęścia, niech stworzą razem jakiś związek. :)
OdpowiedzUsuńPs1. Co ty będziesz robisz w tej Atlancie?
Ps2. Od czasu do czasu obowiązkowo coś do Ciebie naskrobię. :D
Jejku, łezka mi się zakręciła w oku na końcu!
OdpowiedzUsuńMyślałam, że nie będzie tu happy endu, a jednak. Cieszy mnie to, naprawdę. :)
Ogólnie Zbyszek w tym opowiadaniu ma w moim odbiorze inne cechy charakteru, ale mimo wszystko podoba mi się.
Oczywiście, że napiszę, jeśli tylko będziesz chciała ode mnie jakiś informacji. :D
Pozdrawiam :*
Zbyszek tak jak obiecał, czekał na Tosię i ja już kreślę po jego stronie dużego plusa. Myślę, że gdy oboje postarają się stworzyć trwały związek, to ta miłość przyjdzie i wypełni ich życie. Do tego trzeba chęci, a po nich widać, że tak chęć jest, więc mam nadzieję, że gdy napiszesz kolejną część anielskiej perwersji to będzie nam dane przeczytać o tym jak im idzie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;***
O_____________________o Zbigniew jednak czekał?? wytrzymał?? jestem w szoku. mam nadzieję, że teraz będzie już tylko dobrze.
OdpowiedzUsuńa Cb gdzie wywiało??
Bardzo się cieszę, że dodałaś ten bonusik. Kurcze na prawdę tęskniłam za tą historią. I mam nadzieję, że jeszcze kiedyś coś tu dodasz, bo ja bardzo chętnie to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńpamiętamy. Dziękujemy, za sympatyczny bonusik. Po cichu liczyłam, że będzie czekał. Cieszę się, że jakoś to wytrwała i mam nadzieję, że teraz będzie już szczęśliwa :)
OdpowiedzUsuńiśka
Jak się cieszę, że dodałaś ten bonus. Cholernie tęskniła m za tą historią...
OdpowiedzUsuńZbyś czekał naprawdę czekał. Mam nadzieję, że dowiemy się jeszcze co nie co z ich życia może w kolejnym bonusiku (mam nadzieję, że jeszcze coś tu się pojawi) ;)
TAK CHOLERNIE SIĘ CIESZE, ŻE NAPISAŁAŚ TEN BONUSIK!!! Jestem zaskoczona i to bardzo pozytywnie. Nie ukrywam, że pare razy myślałam sobie o tej historii, lubiłam ją. Wielokrotnie do niej wracam. Dlaczego? Bo jest inna niż wszystkie.
OdpowiedzUsuńSama sobie wmawiałam, że Zibi będzie czekać. I czekał! Co myślisz o tym żeby zrobić kontynuację tego opowiadania, lecz w kompletnie innym stylu. Na nowej stronie, jako część druga tej historii. Mam nadzieje, że to nastąpi. Lecz pewnie niestety, pewnie to nie nastąpi. A chciałabym, pewnie nie tylko ja :)
Powodzenia na wyjeździe,
Pozdrawiam,
Donieek :**
Jak mi brakowało perswazji i Tośki ;)
OdpowiedzUsuńWięzienie nauczyło ją paru rzeczy jednak niektóre zostały i dzięki temu mamy starą - nową Tośkę :D
Chętnie się podzielę tym co się dzieje w Małopolsce, bo jak dobrze pójdzie to Krystyna sobie będzie jeździła na mecze pierwszej ligii do Krakowa i podziwiała m.in Kadzia ;)
Nawet nei wiesz jak mi się micha cieszyła po przeczytaniu już samego napisu "perwersja bonusowa". Gdyby nie to, że mam siedzieć cicho, bo nie jestem w domu sama to krzyczałabym z radości ;p I kij z tym, że powinnam nadrabiać kilometrowe zaległości na pozostałych blogach, skoro ja musiała sobie przeczytać jeszcze raz wszystko od początku? Nie moja wina, że się zżyłam z tym opowiadaniem :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten bonusik ;* Takie epilogu właśnie mi brakowało, takiego Zbysia. Nie sądziłam, że wytrzyma, że taki jest.
Jesteś wielka za to jak i co piszesz :* Wiedz, że stajesz się moim autorytetem bloggerowym :)
buźki ;*
Zakręcona ;)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
Takie bonusy to ja wielbię o każdej porze dnia i nocy! Poproszę więcej takich, dobrze? <3
OdpowiedzUsuńTosia wyszła z pierdla, nareszcie! Nie zazdroszczę jej przeżyć z tego bunkra, tej samotności, rutyny, bezsilności i wszechogarniającej beznadziejności. Dobrze że nie siedziała tam długo, bo idzie zwariować sam na sam z własnymi myślami. No i jeszcze czekał na nią stęskniony Bartman, który jak obiecał, tak jest. Zaszła w nim wielka zmiana na lepsze i mam nadzieję że tak zostanie. Teraz mogą stworzyć własny świat, w którym liczą się tylko oni, ich rodzące się uczucie i łóżko. Chyba tego mi najbardziej brakowało- scen erotycznych z perwersyjnym i drapieżnym Bartmanem. Bo na Kontrastowych był wręcz idealny, czuły i delikatny, natomiast tu... Ah, może lepiej nie będę już nic mówić. Po prostu dziękuję! :*
Wyjazd? Na rok?! :( Jeżeli to jest dla Ciebie szansa na naukę/pracę/karierę, to tylko gratulować. Ale będę tęsknić :(
Całuję, S. :*
Coś takiego to ja biorę! ;d
OdpowiedzUsuńNie dość, że Tośka wyszła stamtąd, gdzie moim zdaniem być nie powinna to jeszcze czekał na nią Bartman <3
Jak przyjemnie czyta się coś takiego ;)
Tośka w końcu zrozumiała, że kocha Zbyszka i razem będą mogli przejść przez to życie. Przynajmniej na to liczę ;)
Dziękuję za tą perwersję, poprawiła mi samopoczucie :*
Pozdrawiam ;**
Jezusie przenajświętszy wiedziałam, że coś będzie jeszcze tutaj i się nie pomyliłam, ahhh dziękuje <3
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że pobyt w więzieniu okazał się dla Tośki małą reformacją w jej życiu. To dobrze, że być może zrozumiała swój błąd, a co za tym idzie, że się zmieniła. Bartman też się zmienił. Kiedy czytałam właściwe notki, Zibi wydawał mi się cynicznym i perwersyjnym typem. Ta jedna notka pokazała, że jednak tak nie jest. Szkoda, że to już koniec tego opowiadania, ale wszystko kiedyś się przecież kończy. Ja ze swojej strony życzę Ci jak najwięcej weny i równie dużo pomysłów. Pozdrowionka!:*
OdpowiedzUsuńChyba na taki koniec wszystkie czekałysmy. Cieszę się, że on spełnił swoją obietnicę. Przecież nikt tak dobrze nie pasuje do niej jak on. Tylko jego dłonie tak bardzo pasowały do jej ciała :)
OdpowiedzUsuńBuziak :***
Tak jak mówiłam, stesknilam się za Tobą :) Dlatego musiałam tu zaglądać i przeczytać jeszcze raz. I oczywiście po raz kolejny jestem w tej historii zakochana :*
OdpowiedzUsuńBuziak Słońce :***
Coś niesamowitego. <3 *_* Przeczytałam w jeden dzień - nie ma co, masz prawdziwy talent <3 <3 <3
OdpowiedzUsuń