piątek, 30 listopada 2012

perwersja czwarta.

Wsłuchujesz się w skowyt tłuszczu, w dźwięk otwierania kasy, w piski dzieci, które wyciągają z czerwonego domku zabawkę. Wciągasz przez nos zapach tutejszego jedzenia, charakterystyczny dla tejże restauracji fast-foodowej. Robisz to wszystko, miętoląc ostatnią frytkę. Oznaczasz ją śliną, obgryzasz dookoła, zatapiasz wzrok w wodnistej żółtości smażonego ziemniaka.

Gdyby niewidzialny krytyk siedział obok Ciebie, nigdy w życiu nie przyszpiliłby Ci miana panny lekkich obyczajów. Wyglądasz tak słodko i niewinnie w niesfornym warkoczyku i Tweetem rozpościerającym swe skrzydełka na Twej bluzce.
Szklane drzwi gwałtownie się otwierają. Obserwujesz wpadającą do środka z rumorem Dominikę, żywo drepczącą w Twoją stronę. Przebiera nóżkami, w lewej dłoni dziergając nową lalkę.
- Tosia! – piszczy, rzucając Ci się na szyję. Mimo iż nie spodziewałaś się takiej reakcji szatynki, obejmujesz jej wątłe ciałko i zatapiasz rękę w delikatnych włoskach. Mała pachnie domem, rodzinnym domem.
- Cholera jasna! – słyszysz głos Krzyśka. Z szerokim uśmiechem na twarzy przyglądasz się jego walce z drzwiami, które przytrzasnęły mu zamek od kurtki.
Wygrywa. Głaskając zapięcie jak maleńkie dziecko kieruje się w Twoją stronę. Nie jest jednak roześmiany, w jego oczach nie skaczą radosne ogniki, usta nie otwierają się i nie rzucają zabawnej anegdotki. Siada naprzeciwko Ciebie i Dominiki. Zapach jego przyjemnych perfum wypełnia najbliższe metry kwadratowe.
- Miło cię znów widzieć – mówi, błądząc wzrokiem po ubarwionej farbą ścianie. Podejrzewasz, że coś wgryza się mu w sumienie, coś spędza mu sen z powiek, rozprasza.  
- I wzajemnie – silisz się na uśmiech. – To co, kupujemy te lody?
- No pewnie! – ćwierka szatynka. – Chcę lodzika z tymi kolorowymi cukierkami!
- A ty? – kierujesz pytanie do Ignaczaka.
- Nie mam ochoty, dziękuję – odpowiada sucho, skubiąc skórki przy paznokciach.
Kręcąc z dezaprobatą głową, kierujesz się do kasy i składasz zamówienie. Już po chwili rozkoszujesz się widokiem ubabranej Dominiki, której po palcach spływa polewa.
- Chodź, skarbie, trzeba cię wytrzeć  - Igła przybliża dłoń z chusteczką do twarzy córki i delikatnie pucuje jej umazaną buźkę.
Rękaw jego kurtki znacząco się osuwa. Na nadgarstku zauważasz czerwoną szramę. Przełykasz ślinę, gryząc słomkę od coli. Jest o wiele bardziej smaczna i zachęcająca od nieproszonego gościa na ręce Ignaczaka.

- Wszystko w porządku? – wykorzystujesz nieobecność Dominiki, która szaleje na zjeżdżalni.
- Oczywiście – bąka, wyłamując palce.
- Nie kłam.  – spotykasz się z jego zadziwionym spojrzeniem. – Widziałam twój nadgarstek. Postanowiłeś zabawić się w emo?
Wzdycha głęboko, przeczesując palcami niesforną fryzurę. Otwiera i zamyka na przemian usta. Waha się. Waha się czy dziewczyna, którą poznał przez przypadek,  przez znajdującą się w niewłaściwym miejscu lalkę córki, może zostać powierniczką jego najskrytszych problemów. W końcu decyduje się. Decyduje się na rozplątanie języka, na ukazanie umoczonej w szarości części życia prywatnego przed Tobą.  Słuchasz go z coraz większym niepokojem. Opowiada Ci, jak to monotonia zaczęła grać główną rolę w jego związku, jak to dla urozmaicenia kupował ulubione kwiaty Iwonie, najlepsze czekoladki, najbardziej zmysłowe perfumy. Opowiada, jak patrząca przez pryzmat babskich gazetek kobieta oskarża go o zdradę. Według niej facet zaczyna wydawać pieniądze na żonę, kiedy brud za jego uszami rośnie, kiedy zrobił coś, co nie daje jego sumieniu spokoju, a próbuje to zatuszować rzeczami materialnymi. Opowiada, jak wczoraj, podczas natłoku wulgarnych słów i niemiłych wypominków, dziabnęła go nożem. Przez przypadek.
- Kain Abla też dźgnął przez przypadek – ironizujesz, wpatrując się w roztrzęsione dłonie. W swoje dłonie.
- Tośka, Iwona nie zrobiła tego specjalnie – tłumaczy żonę Krzysiek. – Powiedziałem kilka słów za dużo, a że trzymała nóż kuchenny w ręce to tylko nieszczęśliwy zbieg okoliczności.
 - Powiesz mi to samo, kiedy będziesz leżał na intensywnej terapii?
- Błagam, nie przesadzaj – odpowiada sucho, obserwując płynące po niebie chmury.
Przygryzasz wargę. Doskonale wiesz, że nie przesadzasz. W końcu w jaki sposób może wyolbrzymiać osoba, która przeżyła to na własnej skórze? Może i jesteś dużo młodsza od Ignaczaka, ale ewidentnie o wiele bardziej pokiereszowana przez świat. On ma rodzinę i pracę, która jest dla niego pasją. A Ty? Ty nie masz niczego. Nie masz niczego oprócz tej cholernej świadomości, że mogłabyś być teraz w zupełnie innym miejscu, w zupełnie innej sytuacji i z zupełnie inną osobą. I jedyne, co łączyłoby Igłę i Jego, to profesja.
- I co ja mam teraz zrobić? – lamentuje ponownie. – Chciałem dobrze, chciałem wprowadzić pewne urozmaicenie, elementy młodości do naszego małżeństwa. I co? Z świetnego pomysłu zrodziło się śmierdzące gówno.
- Będziesz musiał zdać się na swoje nieziemskie poczucie humoru.  – uśmiechasz się, chociaż w ogóle Ci nie do śmiechu. – W końcu za coś musiała Cię pokochać.
- Śmiesz wątpić w moją urodę?! – obrusza się. Ponownie na Twoją twarz wpływa uśmiech, tym razem szczery. Bo właśnie takiego Ignaczaka lubisz najbardziej. Zarażającego humorem i obracającego wszystko w żart.

Siedzisz na parapecie, wpatrując się w rozgwieżdżone niebo. Żubrówka ścieka po Twojej szyi. Płaczesz, zapijając wspomnienia. Czujesz się, jakby ktoś nagrał Twoją przeszłość na kasecie i w tym momencie ją odtworzył. Słuchając opowieści Krzyśka miałaś wrażenie, że słuchasz o samej sobie. Uroiłaś sobie, że tak naprawdę czytał Twoje poprzednie miesiące z kartki, a wymienił jedynie obsadę. Dlaczego przeżyte momenty muszą do Ciebie wracać jak bumerang? Nie po to zmieniałaś styl życia, nie po to odcięłaś się od wszystkiego, co wcześniej było Twoim azylem, aby znów do tego wracać.
Pochłonięty alkohol zmusza Cię do tego. Zmusza Cię do odreagowania, do chwili zapomnienia. Nie zważasz na wcześniej postawiony samej sobie znak Stop. Trzęsącymi się rękoma grzebiesz w szufladzie. Trafiasz na skrawek papieru, który w tym momencie jest Twoją drogą do nieba. Z niemałą trudnością wybijasz numer i przykładasz telefon do ucha. Kołyszesz się na boki bez obawy, że za chwilę Twoja twarz może mieć bliskie spotkanie z wytartą podłogą.
- Tak? – głos siatkarza przenika przez Twoje bębenki.
- Z tej strony Tośka – bełkoczesz. – Masz chwilkę?
- Mam – odpowiada lapidarnie.
- To rusz zgrabne dupsko i przychodź na Kostrzewskiego, mieszkanie 13, pierwsza klatka.
- Coś się stało?
- Nic szczególnego. Po prostu sama się nie przerżnę.

Nie minęło nawet piętnaście minut, a już słyszysz roznoszący się po mieszkaniu dzwonek do drzwi. Bafina ucieka z salonu. Gramoli się do kuwety. Dziwisz się. Zawsze tak robiła, kiedy to On miał przyjść, kiedy z Nim dzieliłaś dnie oraz noce.
Otwierasz drzwi, automatycznie rzucając się mu na szyję. Miażdży Twoje usta, by po chwili odkleić się od nich z obrzydzeniem.
- Piłaś – warczy, roztapiając Twój i tak skatowany organizm stanowczym spojrzeniem.
- A to coś zmienia? – zaciągasz. – Genitalia nie reagują na alkohol.
- One może i nie, ale za twoja głowa tak – fuka, trzymając się pod boki.
- Słuchaj no, Bartman. – wiercisz palcem w jego klatce piersiowej. – Nie zapraszałam cię po to, żebyś wygadywał farmazony. Albo będziemy się pieprzyć, albo ja wypieprzę cię z mieszkania.
Reaguje natychmiastowym usztywnieniem ciała. Krąży oczami o kolorze intensywnej zieleni po Twoim ciele. Już po chwili jego niepewna mina zamienia się w złowieszczy uśmieszek. Dla niego nie istnieje słowo bariera.
- A co mi tam – mruczy i przyciąga Cię do siebie.
Lądujecie na aksamitnej pościeli, która utraciła już zapach wcześniej ugoszczonych na niej mężczyzn. Muskając skórę Twojej szyi, pozbywa się spodni i bielizny. Rozbiera również i siebie. Kiedy zimne powietrze owiewa wasze nagie ciała, dla całkowitego rozpalenia wchodzi w Ciebie głęboko. Automatycznie wbijasz paznokcie w plecy zielonookiego. Wsłuchujesz się w jego szybkie oddechy, wsłuchujesz się w jego uderzające w Twoje ciało. Porusza się coraz szybciej. Twoje wrażliwe wnętrze wyczuwa z dokładnością każdą penetrację. Piszczysz. Piszczysz z przyjemności. Piszczysz jeszcze głośniej, kiedy jego palce wędrują w oblegane miejsce. W chwili największej rozkoszy nie myślisz o konsekwencjach, nie myślisz o sumieniu, na które wpływa kolejny grzech. Chcesz tylko jednego – perwersyjnego życia, pełnego seksu i namiętności. Życia, którego żadne wspomnienia i była miłostka nie zniszczy.

~*~
Z cyklu: Pierdolić, nic nie poprawiać, zostawić tak, jak jest.
Zdecydowanie najgorszy rozdział, jaki powstał do tego opowiadania.

Tak mi teraz głupio, zrobiłam z przesympatycznej pani Iwonki, że tak powiem wprost, wiedźmę, a z Krzyśka pantoflarza. Całkowita mieszanina charakterów.

Plany na historie łaskowe, kadziewiczowe, zupełnie inne zbysiowe, może kubiakowe i reprezentacyjne są. Tak dużo pomysłów, a tak mało czasu na zrealizowanie. 

33 komentarze:

  1. A gdzie choć by wzmianka o Cichym?
    Trochę któtki..ale jakoś wytrzymam do następnego.;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. no tak, jedynie do czego mogę się doczepić, to długość. Stanowczo za krótki, a Kajdi chce więcej *__*
    Mój Guru i problemy rodzinne? Boże igła weź swoje dupsko i się ogarnij chłopie! Iwonka kocha Krzysia, Krzyś kocha Iwonkę, a rutyna z czasem jest normalna. Najlepiej by było, gdyby porozmawiali o tym wszystkim :)
    Co do Tośki, jestem ciekawa o jaką miłostkę chodzi. No nic, mam nadzieję, że niebawem się dowiemy.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ukazał się trzynasty rozdział na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam. Pozdrawiam, Kajdi. :)

      Usuń
    2. I nie pytaj mnie o nią, znasz ją doskonale. Nie pytaj, co Tobie da, lecz co Ty możesz zrobić dla niej - czyli rozdział piąty na http://wciaz-ja-kocham.blogspot.com. zapraszam i mam nadzieję, że chociaż w małym stopniu się spodoba. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. "Bo serce wie, dla kogo ma bić." - czyli epilog na http://potrzebuje-ciebie.blogspot.com/. Serdecznie zapraszam, po raz ostatni. Kajdi. :)

      Usuń
  3. Najgorszy rozdział? Kpisz? Cholera, dlaczego to opowiadanie tak na mnie działa... Wszystko mi się podoba, no może z wyjątkiem jędzy Iwonki, ale rozumiem, że jędza była potrzebna ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się podoba ^^
    Mogłabyś mnie informować o nowych? Nie chcę żadnego przegapić :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże źle ze mną ja też zapragnęłam takiego Bartmana na każde moje skinienie(jak dobrze że mój boy tego nie czyta :P)Wiedziałam że kiedy Tośka postawiła mu warunek, albo mnie pieprzysz, albo wypieprzaj, wybierze to pierwsze, przecież to Bartman gdyby zrobił odwrotnie to posądziłabym o jakaś wymianę osobowości.
    Za to fragment z Krysiem nie zasmucił i przeraził, z Iwona jest coś nie tak, nikogo nawet przez przypadek nie można dźgnąć nożem, tego mi nikt nie wmówi. Igła opiekujący sie tak czule małą, no ja sama sie rozczulam :P
    Czy ja widzę plany Kadziewiczowe, dziewczyno gdybym miała milion dolarów to dostałabyś je za to z miejsca

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie no, nie mogę sobie wyobrazić tego, że tak przykładne małżeństwo jak Krzysiu i Iwona, są tutaj przedstawieni w zupełnie innym świetle. ;) Pani Iwonka rzuca się z nożem na naszego Krzyśka? Nie, nieeeee - jakoś mi to do nich nie pasuje. :) A Dominika jest przeurocza, i aż dziw, że tak polubiła Tośkę. :) Ciekawa jestem czy uwiedzie Igłę czy jednak zostawi go w spokoju i... pomoże mu odbudować relacje z żoną? Bo coś mi się wydaje, że nawiązała z nim relację przyjacielską. ;)
    A Bartman... Wiedziałam, że nie odmówi żadnej seksualnej propozycji Tośki. Wręcz byłoby to do niego nie podobne, gdyby odwrócił się na pięcie i poszedł w długą. :) Cóż - taka jego natura. :D

    czekam na kolejny i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeśli to jest Twój najgorszy rozdział, to ja zdecydowanie też chcę tak pisać. No z Iwonki niezłą wiedźmę zrobiłaś, nie wiem jak mogła go dźgnąć nożem. W rzeczywistości to taka przykładna rodzinka, a tutaj nie mogę ich sobie wyobrazić. Dominika to takie pocieszne dziecko, że jak o niej czytam automatycznie na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech. A co do Bartmana - brak mu asertywności, mógł jej odmówić, ale nie potrafi sobie odmówić seksu. Tośka jak zwykle najlepsza, no wielbię jej mentalność. Czekam na kolejny. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. A już myślałam, że w tym odcinku, nie pokusisz się na Bartmana, ale się myliłam. To nawet lepiej, bo zdecydowanie bardziej lubię o nim czytać, niż o ktokolwiek innym, taka moja mała słabość :) Wcale nie miałam wątpliwości co do tego, że zgodzi się na propozycję Tosi :) A Ignaczakowie... No cóż, źle się dzieje...
    Oczywiście, jak zwykle czekam z niecierpliwością na następny :) Pozdrawiam, Kinga :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj Bartman, Bartman ;d Pojęcie asertywność jest ci zupełnie obce ;d No, ale w sumie kto by się oparł Tośce?! No u tych Ignaczaków to nie za ciekawie się dzieje.. Ja się zastanawiam co teraz zrobi Tosia. Postanowi uwieść naszego Krzysia czy wyciągnie pomocną dłoń i pomoże dojść do porozumienia z żoną?
    A Dominika to przeurocze dziecko ;)
    Pozdrawiam, Kinga ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. a to z Iwoną fakt mnie zaskoczyło, ale jednak tu jest wszystko odmienne i kręci się wokół jednego (ale to lubię, żeby nie było :D) kim był ten on? można wybrać opcje 50/50 albo telefon do przyjaciela, bo mnie ciekawość zeżrę :D jednak... mocno się zdziwię gdy Tośka uwiedzie Krzyśka ;D jednak... było to interesujące ;>

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj Zbyszek nie byłby Zbyszkiem, gdyby odmówił. Tośce w końcu się jego numer przydał, i sądzę, że przyda się on nie raz. Swoją drogą, tak mnie naszło jakoś, że może jednak do Piotrka zadzwoniła ;p
    Dominika, cudowne, pocieszne dziecko. Szybko zapomniała o zepsutej laleczce i nie chowa urazy do nowej cioci ;p
    Wow, nie spodziewałam się też sytuacji rodzinnej Ignaczaków. Iwona jest... - ostra xD Miejmy nadzieję, że to przypadkowe dźgnięcie rzeczywiście było przypadkowe. Bo jeśli nie, to wolę nie wiedziec O_o
    I między Tośką a Krzyśkiem są normalne relacje. Kumpel - kumpel. Zastanawia mnie tylko, czy na długo? Czy coś się zmieni? Z jednej strony nie wyobrażam sobie takiego Igły, a z drugiej... znając twój kunszt literacki... Może byc ciekawie. To by było coś innego, ale jednocześnie intrygującego, bo szczerze powiedziawszy to nie przypominam sobie, żeby o takim czymś czytała ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Że niby z Iwonki taka wiedźma? Az mi się Krzysia żal zrobiło, bo pewnie ma piekło w domu. Jeszcze jeśli jego własna żonka atakuje go nożem, to nasz kochany libero może być w niebezpieczeństwie xD Dobra żartuje, mój brak poczucia humoru czasami mnie dobija xD Albo to przez chorobę pisze takie głupoty jakie pisze. Ale wiesz, co Caroline? Ja Cię po prostu uwielbiam, kocham Twoje każde opowiadanie. Że też nie mogłam sobie na pracę maturalną wybrać czegoś z pod Twojej klawiatury, wtedy na pewnie miałabym 20 punktów .
    Ciekawe, czy dojdzie do kolejnego spotkania Tosi z Krzysiem. Skoro mała już polubiła Tosię, to może będzie kolejne spotkanko?:D
    Swoją drogą, ja szukam pracy, to może Krzysiu potrzebuje niani do Dominiki?:D
    A Widzę, że pan Bartman jest tutaj lekarstwem na dołek Tosi. Ciekawe. Takiej roli Bartmana to się nie spodziewałam. Chodź wiemy doskonale, po co i w jakim celu on tutaj przyszedł.
    Tak się czasami zastanawiam. Może to głupie i śmieszne, ale czemu niektórzy chodzą do łóżka z kim popadnie, co oni z tego mają? Może i przyjemnośc, ale ja bym tek nie potrafiła. Pewnie dlatego, że ja ma zasady (właśnie wyszłam na nudziarę )
    A wiesz na kogo ja czekam, co?:) :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Pociety Krzysiek? Przez Iwone w dodatku? Nie moge sobie tego wyobrazic! Nie narzekaj, bardzo dobry rozdzial. Tylko sie troche martwie o ta Tosie..

    jednospotkanie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Biedny Krzysiu chciał dobrze, a jest oskarżany o zdradę, a Iwona jeszcze na dodatek atakuje go nożem. Dominika ma już nową lalkę czyli, że tatuś się spisał :D Zbyszek jest lekiem na całe zło otaczające Tośkę. Jak widać na załączonym obrazku jest poleci na każde jej skinienie palca. Oczywiście sam czerpie z tego mega przyjemność ;) Czekam na rozdział z Piotrkiem ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Biedny Krzysio, tak go od razu o zdradę posądzać, ale ja panią Iwonkę usprawiedliwiam może depresją albo jakimś zdarzeniem które wytrąciło ją z równowagi ;)
    A Zibi to taki lek?? No w sumie dobry lek, ale czy warto?? Ciekawa jestem jej przeszłości skoro teraz tak cierpi ;/

    OdpowiedzUsuń
  16. Zaskoczyłaś mnie bardzo tą akcją z Igłą! Nie spodziewałam się czegoś takiego :). Jestem ciekawa jak rozwinie się to dalej :D. Eh ten Zibi... :p Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sytuacja w małżeństwie Ignaczaka jest zaskakująca. Iwona jest zazdrosna, ale przecież nie ma powodu. No cóż Igła musi jakoś to rozwiązać, aby ich małżeństwo się nie rozpadło.
    A Zibi to Zibi. Umie wykorzystać okazję ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tego się po Krzyśku nie spodziewałam. Ale dobrze, że spotkał się z Tośką. Mógł sie wygadać, chociaż może na poczatku sam nie wiedział że tego chce :D Trudno rozgryźć główną bohaterkę. Po spotkaniu z Ignaczakiem i jego córką widać że w głębi duszy jest wrażliwa i serdeczna. Ale to co wyprawia w późnych godzinach wieczornych, nie tylko zresztą, całkowicie temu przeczy. Ciekawy egzemplarz ;) Mimo to, darzę ją sympatią, taką jaka jest :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Y, fragment z Krzysiek mnie nieco zasmucił. Zazdrość to nie powód chyba do takiego czynu ? Nie wiedziałam, że jest aż tak podporządkowany swojej żonce :D Nie no rzeczywiście zrobiłaś tu wymianę postaci, odwrotne charakterki. Ale dzięki temu blog ma to coś i oryginalność.
    Wiedziałam, że Bartman wybierze to pierwsze czyli z cyklu "Pieprz mnie" . Dziwne by było, gdyby odmówił i wybrał opcję drugą Tośki. Ciekawe co się wcześniej w życiu Tośki stało, że musiała zmienić swoją postać, charakter,otoczenie itd .
    Czekam niecierpliwie na następny.
    Jeżeli możesz to informuj mnie poprzez bloga o nowościach. Z góry dziękuję :)

    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie nowy, a u ciebie coraz ciekawiej, pozdrawiam i czekam na wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  21. O kuurwa. Akcja z Krzysiem trochę mnie zaniepokoiła, no bo jaka kobieta myśląca racjonalnie dźgnęłaby swojego męża nożem? :| Czeekam na więcej i więcej i więcej <3 Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie nowy rozdział :) Jeśli chcesz to czytaj, a jeśli nie to zignoruj:) www.stara-milosc-nigdy-nie-rdzewieje.blogspot.com

      Usuń
  22. Czyli jednak sytuacja rodzinna Państwa Ignaczaków, która wydawałaby się idealna, wcale taka nie jest. Na pierwszy rzut oka wydaja się być kochającą, mocno związaną ze sobą rodziną, a tu się okazuje, że szanowna małżonka jakieś klocki odstawia. Zazdrość jest w porządku dopóki jest zdrowa. A to z tym nożem to już w ogóle inna bajka. Sądzę, że to jednak nie było specjalnie, chyba że Krzysztof stara się na siłę usprawiedliwić swoją żonę. Swoją drogą już myślałam, że w ramach pocieszenia Tośka zaprowadzi go do siebie i da mu trochę radości. Zdecydowanie jestem zbyt zboczona! A jeżeli mowa o zboczeniach to to już tylko krok od Zbysława ;) Asertywnym człowiekiem to On na pewno nie jest. Nie byłby sobą, gdyby nie wykorzystał okazji na zaspokojenie swoich popędowych potrzeb. A Tośce to akurat pasuje, z Jego pomocą wdraża w życie swój plan zapomnienia o przeszłości.

    Czasu jest zdecydowanie zbyt mało. Po raz pierwszy w swojej studenckiej karierze uważam, że przydałoby mi się więcej czasu na naukę! ;D i czuję się z tym dziwnie.

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeżeli to był najgorszy rozdział tego opowiadania, to ja nie wiem jak bardzo wyśmienite będą pozostałe :)
    Dominika nadal jest urocza, a Krzysiek.. nie no Krzysiek jest inny. Igła-Pantoflarz? W sumie to może być, ale Iwona-wiedźma to jakoś mi nie pasuje, niestety.
    A Bartman robi swoje... :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Igła bity przez żonę??? takie rzeczy się zdarzają, żyjemy w świecie w którym to kobiety przejmują męskie cechy, a mężczyźni niewieścieją. Niestety przejmujemy też te złe nawyki:(
    Kim jest ten ON??? Już myślałam, ze Zibiemu seks po Żubrówce nie będzie smakował, naszczęście się myliłam:)

    OdpowiedzUsuń
  25. napalone Zbysiątko - biorę!<3
    no wiesz co, jak mogłaś z Igły zrobić bezużytecznego kija, pfe, pfe! Karny ka! <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Trafiłam na Twój blog przez czysty przypadek i muszę przyznać, że podoba mi się Twój styl pisania :) Teraz z niecierpliwością wyczekuję nowej notki. Oby tak dalej! :)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    malinowawiewiora.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniłam adres bloga: jestes-moja-obsesja.blogspot.com

      Usuń
  27. Zaskakujesz mnie. moze to i dobrze, ba na pewno. lubie twojego bloga. ciekawi mnie kim byl ten tajemniczy ktos w zyciu Toski ;). nie wiem dlaczego ale pomyslalam o Fabianie D :D. pewnie bylam kilometr od odpowiedzi ale jakos jego imie mi pierwsze przyszlo na mysl. :)

    OdpowiedzUsuń
  28. najgorszy? nie wiesz co mówisz ! Uwielbiam czytać każde zdanie które napiszesz ! :*

    OdpowiedzUsuń